Natalia 27.12.2005 11:45

Witam!!!
Mam proble nie wiem co mam robić. Mój były chłopak poszedła na zakonnika. Zostawił mnie samą z tym ciężarem, nawet się nie pożegnał. on mi pokazał Boga za co będę mu dozgonnie wdzięczna, ale nie mogę o nim zapomnieć. jest w moim sercu. z jednej strony mam do niego zal że robił mi nadzieje, a z drugiej modle się za niego by mu się powiodło i był apostołem Boga. czsami mam chwile upadku, już sama nie daję sobie rady. upadam i coraz ciężej jest mi się podnieść. zostałam sama z tym wszystkim. On ma na kogo liczyć, zawsze go ktoś wesprze a mnie nikt się nie zapyta czy mi dobrze i czy mysle jeszcze o nim.
Prosze o pomoc, i szybką odpowiedź.
Z góry dziękuję.
Samotna:(

Odpowiedź:

Odpowiadający nie chce Ci dawać fałszywej nadziei, ale wielu młodych mężczyzn idących do zakonu czy seminarium jednak po czasie rezygnuje z tej drogi...

Nie bardzo wiadomo jak Ci pomóc... W takich sprawach człowiek najczęściej jest sam. Ewentualnie szuka pomocy przyjaciół. Pomocy, czyli ich towarzystwa, zapomnienia o problemie w miłej rozmowie itd. Zapewne jednak dopiero dłuższy czas albo poznanie kogoś innego uleczy Twoją ranę...

Co do upadków... Spróbuj się ciągle zbierać, ciagle powstawać. Przedstawiaj Bogu w ufnej modlitwie swoje problemy. Mów Mu o wojej samotności... Wtedy On sam będzie Cię pocieszał...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg