Derwisza 08.12.2023 09:44
Mam zasadnicze pytanie o magię w bajkach. Wiem, że dużo jest tutaj odpowiedzi , że można takie rzeczy czytać ,oglądać , bo to zwyczajna fikcja. Grzechem jest tylko zajmowanie się magią na serio. Chodzi mi o to czym się różni , taka ta bajkowa , z eliksirami , różdżkami i zaklęciami od tej czarnej , grzesznej. Czy taka , że wrożka zamienia żabę w żyrafę albo przygotowuje miksturę odmładzająca to również czarna , ta zła zakazana przez Kościół. Chodzi mi jedynie o to , jakie są różnice między taką a satanistyczną.
Każda forma magii jest zła... Może przytoczę tu trzy punkty Katechizmu Kościoła Katolickiego (2115-2117), w których mowa jest... no, o magii tylko w jednym z nich, ale to wszystko tematy pokrewne.
2115 Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności.
2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu.
2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.
Tyle katechizm. Warto zauważyć: w punkcie 2115 napisano jaka powinna być postawa chrześcijanina wobec tego, co dotyczy przyszłości: choć potrzeba roztropnego przewidywania (np. że trzeba pracować, by mieć co jeść, że trzeba naprawić dach zanim rozpoczną się deszcze i inne, temu podobne) to jednak w sprawach nieprzewidywalnych (choroba, jakiś nieszczęśliwy wypadek) trzeba zdać się na Boga, na Jego Opatrzność. Trzeba odrzucić niezdrową ciekawość w tym względzie.
Z tego powodu - jak wyjaśniono w kolejnym punkcie i nie trzeba tu nic tłumaczyć - należy odrzucić wszelkie formy wróżbiarstwa. Bo to sprzeczne z miłością i zaufaniem do Boga.
Magii dotyczy punkt 2117. Napisano, że jej praktykowanie jest poważnie sprzeczne z cnotą religijności. Czyli że jest to co do materii grzech ciężki. Nawet jeśli chodziłoby o zapewnienie komuś zdrowia. Tym większy to grzech - czytamy dalej - gdy chodzi o zaszkodzenie bliźniemu. I tym większy, jeśli ktoś próbuje uciekać się do interwencji demonów. Wszystko jasne, prawda? Praktykowanie magii, czy "białej" czy "czarnej" zawsze jest złe. Tyle że tej "czarnej" - bardziej.
Bardzo ciekawe jest też ostatnie zdanie tego punktu. Tradycyjne praktyki medyczne - tak, mogą być, ale nie można wzywać do pomocy bliźniemu złych mocy. Autorzy katechizmu zdają sobie jednak sprawę, że czasem to wszystko jest oszustwem, nie jakąś autentyczną próbą wzywania demonicznych sił. I dlatego na samym końcu dodali: oszukiwanie ludzi też jest rzeczą złą. Nigdy więc, ani na serio, ani oszukując innych, nie wolno takich rzeczy robić.
Hm. A odpowiedź na pytanie? Czym się różni magia bajkowa od grzesznej? Ano tym, czym bajki czy baśnie różnią się od rzeczywistości. Bajki, baśnie, to sposób na przekazanie ludzkiej mądrości. Wszyscy jednak - no, może prócz małych dzieci - zdajemy sobie sprawę, że to nie jest na serio. I wszyscy szukamy w tych opowieściach nie tyle magii, co prawdy o życiu. Przedstawionej nie w naukowych traktatach, ale w opowieści o fikcyjnych postaciach. Ot, baśń, w której ktoś dotykiem zamienia wszystko w złoto. Czy nie uczy, że człowiek potrzebuje też jeść, a złota zjeść się nie da? Albo baśń o Kopciuszku: czy nie uczy, że uczciwość i pracowitość popłacają i wcześniej czy później zostaną nagrodzone?
Dodajmy raz jeszcze, bo pod koniec Twojego pytania pada znów sugestia, ze jest magia dobra i zła, satanistyczna: nie, każda magia jest zła. Zawsze, bez wyjątku. Tyle że w baśniach czy bajkach nie ma prawdziwej magii. Jest fikcja, jest prawda o życiu ubrana w baśniowe czy bajkowe szaty. Ot, ktoś potrafi w baśni dzięki magii zrobić wszystko? W prawdziwym życiu też spotykamy ludzi, którzy mogą... no, może nie wszystko, ale bardzo wiele. Baśnie uczą, że nie należy swojej pozycji, władzy nad innymi, wykorzystywać w złym celu... I tak trzeba na baśnie i bajki patrzyć.