Nana 16.11.2005 16:26
Mam kolejne pytanie. Od tego roku szkolnego zacęłam edukację w innej szkole. Są tam osoby, które mnie przezywają, ze względu na wygląd. Próbowałam go więc poprawić, ale oni robili to nadal. Próbowałam z pokorą przyjmować to co mówią, ale przypomniałam sobie pewnego księdza, wikarego, który nie dałby ze sobą tak postępować. Ja myślałam że jeśli nie będę na nich zwracać uwagi, to się odzczepią. Ale teraz widzę, że mogli by to zrobić jedynie po "lekkim wstrząsie'- np. gdybym na nich nakrzyczała. Niekiedy tak robię, ale dosyć delikatnie, bo poprostu nie chcę ich urazić, nie chcę zwyzywać... Po prostu nie chcę, chociaż być może dałoby to upragnione skutki. Ostatnio zauważyłam że popadam, przez te docinki, w kompleksy. Idąc korytarzem ciągle zastanawiam się czy któryś z chłopców nie wykrzyknie jakiejś obelgi.. Zaczęłam inaczej patrzeć na inne dziewczyny. (obserwując je i oceniając ich wygląd zastanawiałam się, czy je też przezywają. Czasami myślałam, w jaki sposób je przezywają. Czasami dochodziłam do wniosku że mniej od nich zasługuje na te obelgi... I tu wyliczałam wady ich wyglądu. To straszne, Podobnie jak z tymi myślami, (o których pisałam we wcześniejszym pytaniu) wcale nie chcę tak myśleć o innych.I znów , czasami nawet tak nie sądze, a myślę. Moje pytanie brzmi: jak się tego pozbyć? i W jaki sposób położyć kres szyderstwom, ze strony chłopców? Czy tu w akcję mogłyby wchodzić osoby trzecie, np. moi rodzice/?