Gość 30.11.2023 18:23

Witam. Myślę, że mam tendencje do skrupulanctwa, więc jeśli nie zachodzi taka potrzeba i materia ciężka, to wolałabym nie wyznawać podczas spowiedzi grzechów, których nie muszę.

1. Czy jeśli kiedyś nie byłam przeciwna zjawiskom takim jak np. wspólne mieszkanie i stosunek przed ślubem, rozwody, konkubiny w czasach sułtańskich lub tego typu sceny i zachowania (i np. też prostytucja) jakoś nie przeszkadzały mi, gdy je widziałam w filmach lub książkach lub czasami się z nich cieszyłam, to jest to grzech ciężki i muszę się z tego spowiadać?

2. Czy jeśli przypomniał mi się grzech (załóżmy że ciężki ) z przeszłości, ale nie pamiętam czy już się z niego spowiadałam, to powinnam go powiedzieć podczas spowiedzi?

3.Czy jeśli cieszyłam się z niedobrych zachowań i wypowiedzi (np. kradzieży, zabójstw, wulgarnych słów) postaci fikcyjnych to jest to grzech ciężki?

4. Czy lekcewazacy stosunek do osób duchownych i wyśmiewanie się z nich w przeszłości to grzech ciężki?

5. Jak prawidłowo ocenić stopień świadomości przy ocenianiu grzechów z przeszłości, np. gdy się było dzieckiem, nastolatkiem? Przypominają mi się pewne grzechy, ale nie jestem w stanie na 100% stwierdzić czy nie miałam pełnej świadomości czy ją jakoś miałam, ale mnie nie obchodziło, że coś jest złe.

6. W stopniu świadomości grzechu jeśli była poważna materia i dobrowolność, to chodzi o to, że
mam po prostu wiedzieć, że coś jest złe (ale np. nie wiem jednoznacznie czy to grzech ciężki)
czy muszę mieć świadomość że coś jest materii ciężkiej, żeby grzech był ciężki?

7. Czy jeśli kiedyś nie zgadzałam się w pewnej sprawie z nauką Kościoła albo nie byłam przeciwna pewnym niemiłym Kościołowi zjawiskom (ale raczej nie było tak, że je szczególnie jakoś popierałam, tylk inie byłam przeciwko i może mi nie przeszkadzały ) to jest to grzech ciężki i powinnam go wyznać podczas spowiedzi?

Odpowiedź:

1. Nie. To na pewno nie był grzech ciężki.

2. Tu trzeba się kierować tym, co mówi spowiednik. Można powiedzieć, ze się nie pamięta, czy się z tego grzechu spowiadało i wyznać go. Ale uważaj: w ten sposób można bez końca. Bo człowiek nie jest w stanie zapamiętać treści swoich spowiedzi. Wydawać mu się więc może wszystko. Postępować tak należałoby więc tylko w wyjątkowych sytuacjach. Nigdy nie powinno to być normą.

3. Nie.

4. Nie, o ile nie było to związane z jakąś wielką krzywdą konkretnego człowieka.

5. Proszę spytać o to spowiednika. Być może powie, żeby nie grzebać w tak dalekiej przeszłości.

6. Raczej trzeba wiedzieć, że to grzech ciężki; że to poważne naruszenie Bożego prawa.

7. Nie wiem o co chodzi, ale nie sądzę, b taka postawa mogła wiązać się z grzechem ciężkim.

W pytaniu 1, 3, 4,7 pojawia się ten sam problem: jakieś postawy, która - teraz odkrywasz - nie była właściwa. Jeśli nie skutkowało to jakimś konkretnym, wielkim złem, nie ma grzechu ciężkiego. Człowiek ma prawo błądzić, pytać. I można się zastanawiać na ile jest winny, że w jakimś momencie życia nie znalazł właściwej odpowiedzi, ale trudno to traktować zaraz jako ciężki grzech. Choćby z tego powodu, że człowiek nie ma świadomości, że to postawy niewłaściwe: choć błądzi wydaje mu się, że tak jest dobrze.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg