Ola 15.10.2005 08:47

Moje pytanie będzie dotyczyło nauczania Kościoła, Tradycji i spraw z tym związanych. Moje pytanie zrodziło się w wyniku własciwie drobiazgu, a mianowicie przeczytania fragmentu z listu św.Pawła z listu do Koryntian bodajże. A następnie sprawdziłam przypis. Zawsze sądziłam że przypis to wykładnia nauki Kościoła, która w moim rozumieniu jest czymś pewnym i możńa w nią wierzyć bez lęku że popełnia się błąd, bo ona się zasadniczo nie zmienia tylko rozwija (rozumienie głębsze ale nie inne). Tymczasem w wyjaśnieniu przeczytałam że lepiej jest dla człowieka wstąpić w związek małżeński jeśli nie umie dochować wstrzemięźliwości. Co do mnie, zawsze sądziłam że na męża "nadaje się" tylko taki mężczyzna, który jest panem samego siebie, czyli kontroluje się, a więc potrafi zachować wstrzęmięźliwość - przezciez bez tego nie będzie NPR. I byłam pewna że tę naukę - moim zdaniem piękną - przekazano mi kiedys w Kościele albo przeczytałam w jakimś tekście religijnym. A nauka ta jest przeciez dokładnie odwrotna do wykładni tekstu Biblii. Najprawdopodobniej wykładnia tego fragmentu Biblii po prostu się zmieniła. Wiem że to tylko drobny fragment, ale dla mnie to pewien przełom - skoro komentarze w Biblii mogą się mylić i zmieniać, a one są wykładnią nauczania Kościoła, wykładnią Tradycji - to czy ta Tradycja, to naczuanie jest rzeczywiście pewne? Boję się tego żę uwierzę w cos, będę tę wiarę przekazywała swoim dzieciom, zobaczę piękno tego - a za jakiś czas okarze się że to co przekazywałąm już się zmieniło. Dla przykładu: juz wielu ludziom tłumaczyłam istotę grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, bo oni bali się że go popełnili. A tłumaczyłam to według wykładni Kościoła. Co jesli okarze się pewnego dnia żę wykłądnia się zmieniłą i Ci ludzie rzeczywiście są winni tego grzechu? Przeciez w tym wypadku chodzi o sprawę zbawienia, które ten grzech uniemożliwia.... Pozdrawiam i bardzo proszę o pomoc w zrozumieniu.

Odpowiedź:

Rozumienie poszczególnych tekstów biblijnych w kwestiach mniej ważnych może się zmieniać. Niewątpliwie do takich spraw należy także sprawa powodów, dla których ludzie wchodzą w związki małżeńskie. Św. Paweł radzi, ale przecież wcale nie zakazuje małżeństwa. Mówi przy tym, że gdyby dla kogoś życie w celibacie miało być źródłem upadku, to lepiej żeby się ożenił i trudno odmówić mu tutaj racji...

W kwestii Twoich wyobrażeń o małżeństwie... Masz rację. Każdy powiniem umieć opanowywać swoje popędy. Ale, po pierwsze, okresowa wstrzemięźliwość w małżeństwie jednak różni się od życia w całkowitej wstrzemięźliwości. I po drugie... Trudność życia w celibacie nie polega tylko, a dla niektórych nie przede wszystkim, na konieczności zachowania czystości. Osoby, które nie wstąpiły w związek małżeński miewają kłopoty ze swoją samotnością w tym sensie, że chciałyby móc z kimś porozmawiać, do kogo wieczorem się uśmiechnąć, zająć się dziećmi... To dla wielu trudniejsze niż czystość...

Wracając do Twojego pytania... Chyba już widzisz, że czym innym jest zawarty w Piśmie depozyt wiary, a czym innym rady, jakie zawiera. Nie martw się, te kwestie (te ważne kwestie) w Kościele pozostają niezmienne...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg