24.06.2005 10:24

Czy jeśli człowiek w swoim sercu w chwili śmierci powie "przepraszam" to może miec nadzieję na Niebo? Mijałam dzis wypadek, na poboczu leżał człowiek, była już policja a człowiek wyglądał na już martwego (wskazywało na to to ze nikt się nim nie zajmowała), nie byłam jednak pewna. Zaczęłam zastanawiac się co się stało z duszą tego cżłowieka, i nagle przyszło mi do głowy zęby się za niego modlic, i to też zrobiłam. Mijałam jednak po drodze kościół. I zaczełam zastanawiac się czy ja nie miałam obowiązku powiedziec o tym wypadku księdzu, zeby tam się udał i te osobe rozgrzszyc jeśli jeszcze żyła. Ale poniewaz nie wiedzialam nawet na pewno czy ta osoba jest jeszcze na tym świecie nie miało to sensu, bo co mialabym powidziec jakiemus obcemu księdzu, pomyslalam tez ze milosierny Bóg nie będzie robił tej dudzy przeszkody jeśłi żałuje, a jeśłl nie żaluje to kapłan też nie pomoże. Mam jednak w sercu niepokój bo nie wiem czy dobrze zrobiłam. Boję się że mam na sumieniu duszę tego cżłowieka.

Odpowiedź:

Ów człowiek najprawdopodobniej rzeczywiście już nie żył i wzywanie kapłana byłoby bezcelowe.

Gdy ktoś jest umierający, a nie może wyspowiadać się przed kapłanem, sam szczery żal jest na pewno wystarczający dla zgładzenia grzechów. To sytuacja wyjątkowa... Gdyby żył wezwanie kałana mogłoby skłonić go do żalu. Dlatego księża widząc wypadek zatrzymują się i - jeśli jest taka potrzeba - udzielają rannemu ostatniej posługi. Ale rzeczywiście, w sytuacji o której piszesz nie miało to sensu.

Bardzo dobrze, ze za tego zmarłego człowieka się pomodliłaś. Może właśnie dzięki temu, w przewidywaniu Twojej modlitwy, Bóg dał mu łaskę skruchy...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg