l
22.05.2005 16:19
Czy samo pojawienie sie nieczystych myśli, zktórymi próbuje się walczyć jest grzechem? Tak samo z różnymi skojerzeniami, np.słuchając Pisma św., których sie nie chce i przed którymi się bronie? Czy rozmowa o wspólżyciu sama w sobie, np. wśród znajomych też jest zła? Kiedy właściwie zaczyna się grzech nieczystości?
Odpowiedź:
1. Samo pojawianie się nieczystych myśli czy skojarzeń grzechem nie jest, o ile je odrzucasz, nie akceptujesz ich.
2. Rozmowy o współżyciu nie powinny mieć miejsca. W gronie znajomych po prostu nie wypada. Nawet jeśli są to rozmowy kulturalne. Istnieje moralny obowiązek przeciwstawienia się takim rozmowom przez wyłączenie się (odejście), zachowanie milczenia, nie reagowanie albo skierowanie rozmowy na inny temat.
Wyjątek stanowi sytuacja, kiedy taka rozmowa z pewnego względu jest konieczna (np. u lekarza). Także wtedy należy jednak unikać zgorszenia czy wywoływania podniecenia seksualnego...
3. Jak napisano wyżej nieskromne rozmowy nie powinny mieć miejsca i zawsze są grzechem. Pytasz jednak o grzech nieczystości... To dość ogólne pojęcie. A. Kokoszka tak definiuje:
Nieczystość jest nadużyciem władz rozrodczych wbrew prawom Bożym. Jest szukaniem rozkoszy zmysłowej czyli zaspokojenia pożądliwości seksualnej z przekreśleniem porządku naturalnego, wyznaczonego przez Boga...
W relacjach z drugim człowiekiem nieczyste jest takie działanie, które ma na celu wywołanie podniecenia seksualnego lub kiedy akceptuje się podniecenie powstałe mimo woli. W dziedzinie ludzkich myśli granicą jest akceptacja: świadome i dobrowolne zatrzymanie swoich myśli na sprawach nieczystych, niezależnie od tego, czy chce się marzenia wprowadzić w życie czy nie. Jeśli ktoś ma kłopoty z określeniem czy dana myśl jest nieczysta czy nie powinien zapytać samego siebie, czy wywołuje w nim podniecenie czy nie...
Ważne zastrzeżenie: to co napisano wyżej nie odnosi się do relacji małżeńskich.
J.