Maciek 17.04.2005 17:49

Witam!
Chcialbym zapytac, czy to ze masturbuje sie kiedy odczuwam ku temu prawdziwa potrzebe (mniej wiecej raz w tygodniu) jest grzechem ciezkim dyskfalifikujacym mnie do przyjecia komunii sw? Mam 16 lat, niedawno przyjalem sakrament bierzmowania, jednak moja wiedza w tej kwestii nie jest wystarczajaca. Domyslam sie, ze Kosciol potepia moje postepowanie, ale nie jestem do konca przekonany o slusznosci takiego osadu. Wedlug mnie istnieja 3 powody dla ktorych onanizowanie sie w kilkudniowych odstepach nie powinno byc uznawane za grzech smiertelny. Po pierwsze regularne wydalanie nasienia jest lepsze dla zdrowia niz oczekiwanie na polucje nocne. Po drugie usuwa ono napiecie sexualne ktore moze stanowic podloze dla duzo gorszych win, np. gwaltu. Po trzecie zas jest to wygodny i kontrolowany sposob radzenia sobie z popedem plciowym. Nie sadze rowniez, aby masturbacja zrywala moja wiez z Bogiem czy pozbawiala Go mojej milosci, tak jak to wyjasnia definicja grzechu ciezkiego. Uwazam ja za naturalna potrzebe zyciowa mezczyzny, ktora jezeli nie jest nadmiernie wykorzystywana nie obraza Pana.
Staralem sie odpowiednio przyblizyc moj dylemat i mam nadzieje ze mi sie to udalo. Goraco prosze o szybka, wyczerpujaca odpowiedz. Ufam, ze nasza korespondencja pozwoli mi udoskonalic swoje zycie i dluzej przebywac w stanie laski uswiecajacej. Szczesc Boze!

Odpowiedź:

Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie. Dlatego każdy powinien swój grzech poddać pod osąd spowiednika, a nie usprawiedliwiać się np. brakiem dobrowolności czynu (to chyba masz na myśli mówiąc o definicji grzechu ciężkiego). Zresztą z brakiem dobrowolności moglibyśmy mieć do czynienia, gdyby ktoś rzeczywiście nad soba pracował, a nie próbował swój czyn usprawiedliwić...

O powodach dla których Kościół uważa masturbację jednak za poważny grzech przeczytasz TUTAJ , TUTAJ i TUTAJ

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg