Tomasz 14.03.2005 00:51

Nurtuje mnie sprzeczność. Skoro jest i będzie istniało piekło - miejsce wiecznej nieszczęśliwości, jak dobry Bóg kochający swoje stworzenie (czyli wszystkich - szatana i potępionych również) będzie mógł cieszyć się szczęśliwością Swoją i tych, którzy mają udział w Jego chwale - mając świadomość, że cierpią nieodwołalnie potępieni - których kocha?!!!!! 2) Nikt nie pytał potępionych czy chcą zaistnieć, dlaczego skazani więc będą na wieczne cierpienie nawet jeśli przegrali czas próby. Nikt nie pytał ich czy chcą i zaryzykują "zagrać w cnotliwe życie" - to jest determinizm, dlaczego więc za to mają cierpieć?!!!!!

Odpowiedź:

1. Na to pytanie chyba nie sposób odpowiedzieć. Przypuszczalnie dla Boga (i dla nas) fakt istnienia potępionych będzie przyczyną jakiegoś bólu (chyba jeszcze większym byłby fakt ich całkowitego unicestwienia). Trudno powiedzieć na ile zakłóci on Jego (i nasze) szczęście. Być może Bóg (a my po zmartwychwstaniu też) umie być szczęśliwy przyjmując do wiadomości czyjąś nieodwołalną odmowę.
Problem ten pokazuje, że Bogu na pewno zależy na naszym zbawieniu. Niektórzy mówią nawet, że jeśli jakiś człowiek był choć przez jedną osobe kochany, to nie może być potępiony (oczywiście to nie jest nauka Kościoła). Trudno jednak Bogu występować przeciwko zdecydowanemu "nie" człowieka...

2. Pytanie: skąd wiadomo, że potępieni woleliby przestać istnieć? Zapewne nawet życie w cierpieniu (proszę pamiętać, że owo cierpienie ma wynikać z oddzielenia od Boga, a nie z przypiekania ogniem) jest bardziej wartościowe od nieistnienia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg