18.02.2005 21:16
Niw mogę zrozumieć dwóch twierdzeń (może się mylę ale chyba są to twierdzenia przyjęte przez Kościół): że w każdej religii jest ziarno prawdy, i że w religiach monoteistycznych czczony jest ten sam Bóg. Zgadzam się co do judaizmu, ale tylko co do tej religii. Jeśłi stwierdzimy, że czcimy tego samego Boga, co muzułmanie, tylko inaczej rozumianego, to tym samym uznamy, że Bóg rzeczywiście objawił swoją naukę Mahometowi. A jeśli uznamy, że Bóg objawił swoją naukę Mahometowi, to tym samym musimy wierzyć w to, co to objawienie mówi, bo przecież Bóg nie kłamie. A przecież to objawienie kłóci się z nauką Jezusa. A teraz, widocznie właśnie kierując się zasadą że czcimy tego samego Boga, i żę w islamie jest ziarno prawdy, kiedy pytam nawet duchownych katolickich o objawienia Mahometa, nikt jeszcze jednoznacznie nie uznał tych objawień za fałszywe. Czy oznacza to, że Kościół ma jakieś wątpliwości w tej kwestii? Ja nie wierzę, że Bóg objawił swoją wolę Mahometowi, bo przecież już takie twierdzenie automatycznie zmuszałoby do wiary w treść tego objawienia (bo objawiającemu się Bogu należy okazać posłuszeństwo wiary), nie rozumiem więc, skąd takie wahanie w nazwaniu tych objawień fałszywymi, w każdym razie nie pochodzącymi od Boga.