08.01.2005 13:08
Czy wolą Bożą może być bycie ubogim, bezdomnym, bez środków do życia, po to by inna osoba mogła okazać miłosierdzie? Mówi się dużo o potrzebie świadczenia miłosierdzia, bycia otwartym na potrzeby bliźnich, służby Chrystusowi w ubogich i potrzebujących. Dziewczyna może pragnąć zostać siostrą miłosierdzia poświęcającą się służbie najuboższym z ubogich. Ale nikt z nas chyba by nie chciał by taka sytuacja spotkała kogoś z nas. A jest to całkiem realne, przy dzisiejszych problemach ze znalezieniem pracy. Nie będzie się miało pracy, nie będzie się mogło opłacić rachunków i będzie groziła eksmisja. Tego nikt nie chce, a jest to całkiem realne. Więc na czym swoje życie skoncentrować: na wysiłkach by zdobyć i utrzymać pracę czy na ewangelicznych wymaganiach "głodnych nakarmić, spragnionych napoić"?
Odpowiedź:
1. Wyroki Boże sa niezbadane. Naprawdę trudno powiedzieć, dlaczego Bóg pozwala na to, że ktoś uczciwie szukający pracy nie może jej znaleźć. Na pewno jest to dla niego jakieś doświadczenie. Dla innych może rzeczywiście być szansą okazania mu szczególnej życzliwości. Nie można jednak o tych sprawach wypowiadac się w sposób pewny czy zdecydowany. Nieraz sens takich doświadczeń ludzie dostrzegają dopiero po latach, np. kiedy mówią, że brak pracy nauczył ich dziękować za nią, kiedy się ją ma, że nauczyli się cieszyć z małych spraw itp...
2. Każdy człowiek musi zaspokajać swoje podstawowe potrzeby. Są nimi - w sferze materialnej - dach nad głową, ubranie i wyżywienie. Jeśli tego brakuje trudno sensownie pomagać innym. Na pewno więc ktoś, komu tych rzeczy brakuje lub ich posiadanie przez niego jest mocno zagrożone, powinien zadbać najpierw o siebie. Chyba że jest świętym na miarę świętego Franciszka z Asyżu...
J.