03.01.2005 09:04
Dlaczego wierzę i ufam Bogu i nie umiem znaleźć pracy, a osobom obojętnym religijnie często wiedzie się w życiu o wiele lepiej ode mnie? Czy Bóg rzeczywiście wysłuchuje naszych próśb i udziela nam wszystkiego czego nam potrzeba? Czy można liczyć na pomoc Boga w sprawach doczesnych? Czy też wszystko jest uzależnione tylko od nas samych, naszych zdolności i umiejętności ustawienia się w życiu? Dlaczego gdy w końcu zatrudniona zostałam na próbę to skończyło się dla mnie niepowodzeniem? Przed pracą miałam możliwość uczestnictwa w Eucharystii i przyjęcia Jezusa do serca. Dlaczego Bóg mi nie pomogł?
Odpowiedź:
Przecież Bóg nie obiecuje nam, że na tym świecie zaspokoi wszystkie nasze potrzeby. On sam, będąć wśród nas, cierpiał niedostatek i w końcu umarł jak przestępca. Mamy za to świadomość, że w niebie przygotowane są dla nas wieczne mieszkania.
Wiele zależy od naszych umiejętności. Na pewno jednak nie wszystko. Liczy się także to, co niektórzy nazywają szczęściem, a w czym wierzący widzą palec Bożej Opatrzności. Dlaczego akurat Tobie sie nie wiedzie trudno powiedzieć. Możliwe, że to jakieś doświadczenie ze strony Boga. Może w ten sposób przygotowuje dla Ciebie jakieś większe dobro. Ale doprawdy na to pytanie odpowiedź poznasz dopiero wtedy, gdy spojrzysz na nią z perspektywy czasu. Póki co staraj się być blisko Boga, proś Go o pomoc. On daje nam nasz chleb powszedni bo wie, że go potrzebujemy. Staraj się jednak nie podchodzić do sprawy z pozycji kupca: ja Tobie Panie Boże coś, Ty mi za to coś...
J.