xyz 16.05.2004 12:20

Jakby chciałam śmierci babci. To dziwne, bo przecież jej tego nie życzyzłam, a z drugiej strony chciałam pojechać w to miejsce pojechać tak żeby nikogo nie odwiedzać, jakby perfidnie chcialam wyeliminować babcię, ale zawsze byłam dla niej miła. I teraz się cieszę, że mogę już tam jeździć. Nie rozumiem siebie bo przecież w gruncie rzeczy tej śmierci nie zyczyłam, ale nie spowiadałm się z tego bo to były tylko mysli i to dziwne dla mnie(chociaż czułam radość).

Kolejne pytanie:
czy jeżeli spowiadałm sie z grzechów, ale wydaje mi się, że nie dodałam czegos ważnego wg mnie, to czy mam się jeszcze raz z tego wyspowiadać.
Jestem trochę skrupulatna a na ostaniej spowiedzi miałam zamiar wyznać grzechy, z których się z tego co pamiętam nie spowiadałam, ale ksiądz mi powiedział bym nie była skrupulatna, więc nie chciałam mu już przerywać i zaczynać wymienaić grzechy, z których się nie spowiadałam.

Odpowiedź:

1. Skoro nijak nikomu śmierci nie życzyłaś, to nie masz się z czego spowiadać. To, że było Ci to w jakiś sposób nie na rękę, to nie grzech.

2. Skoro ksiądz w spowiedzi powiedział Ci, byś do tych starych grzechów nie wracała, to widać wiedzial co mówi. Zaufaj mu.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg