Zdesperowany 10.05.2004 19:12

Mam pewien problem i nie wiem co powinienem zrobić. Jakiś czas temu kupiłem pewne urządzenie od kolegi ze szkoły. Po pewnym czasie ów kolega powiedział mi, że urządzenie, którą mi sprzedał, kiedyś się zepsuło i do naprawienia jego użył zamiennej części. Część tą ukradł z identycznego urządzenia w szkole. Nie wiem jak powinienem się zachować w tej sytuacji. Obawiam się, że rozmaowa z tym kolegą raczej nic nie da i nie skłoni go do naprawienia swego czynu. Mógłbym też donieść o tym w szkole, ale są dwie rzeczy, dla których nie chcę tego robić: 1) boję się, że kolega może się wszystkiego wyprzeć, 2) nie chcę robić koledze kłopotów. Warto tez powiedzieć, że skradziona część nie ma zbyt dużej wartości (ok. 10 zł). Kiedyś w zdenerwowaniu całą tą sprawą pomyślałem sobie: "Przecież to on ukradł, nie ja. Gdybym wiedział, że kupuję kradziną rzecz, napewno do transakcji by nie doszło. Nie zrobiłem tego świadomie. A to on ukradł więc cała wina powinna być po jego stronie". Sumienie mi jednak podpowiada, że nie jest to właściwy tok rozumowania. Nie wiem, co mam z tym zrobić. Jak powinienem się zachować jako chrześcijanin? Proszę o pomoc!

Odpowiedź:

Rzeczywiście, to on ukradł, a Ty odkupiłeś od niego w dobrej wierze. Nie możesz odpowiadać za jego czyny. Trudno też powiedzieć, aby to był współudział w jego kradzieży. Urządzenie zapewne nie było tańsze. Skoro nic na kradzieży kolegi nie zyskałeś, to trudno uznać, abyś był winny. Sprawą nie musisz się przejmować, tym bardziej, że 10 zł to niewiele...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg