09.04.2004 19:06
Przeczytałam o pysze - perfekcjonistce. Jeżeli ja taka jestem to, co teraz, czy mam się z tego wyspowiadać?
Odpowiedź:
Sytuacja którą opisywano w tamtym pytaniu dotyczyła podejścia do sakramentu pokuty. Chodziło o to, że ów ktoś (to było Twoje pytanie? załóżmy że tak) żył w ciągłym przeświadczeni, że źle się spowiada, bo zapomniał o jakichś grzechach z zamierzchłej przeszłości. W odpowiedzi wskazano, że u źródeł takiej postawy paradoksalnie może stać pycha, nieumiejętnośc powierzenia Bogu swojej niedoskonałości. Na pewno pycha nie jest w tym wypadku grzechem cieżkim. Nie trzeba się więc z tego spowiadać.
Zwrócmy też uwagę, że dla księdza słuchającego spowiedzi pewne sprawy są i tak oczywiste i same przez się zrozumiałe. Podobnie np. chyba nikt wyznając grzech kradzieży nie mówi, że zgrzeszył także przeciw I przykazaniu. A zgrzeszył, bo złamał nakaz dany przez Boga. W każdym grzechu jest zawarty także grzech przeciwko I przykazaniu. Ale jest to tak oczywiste, że nie ma sensu tego mówić.
Odpowiadający nie jest księdzem, ale proponuje Ci zrobić rzecz następującą: choć to najwyżej grzech lekki wyznaj przy najbliższej spowiedzi, że wracając do przeszłości, szukając doskonałego wyznania win, grzeszysz pychą. I postanów poprawę. Pełna pokory nie wracaj do grzechów popełnionych przed laty, dawno wybaczonych w sakramencie pokuty mimo niedoskonałego ich wyznania. Słuchaj spowiednika. Nawet jeśli wydaje Ci się, że powinnaś do czegoś tam jeszcze wrócić. Nie zadręczaj się przeszłością i pokornie zaufaj Bożemu miłosierdziu...
J.