Anonim
26.03.2004 22:22
Czytałem książkę amerykańskiego katolickiego dziennikarza "Tato, dlaczego wierzysz"( w oryginale "Tell my why"). Jeden z działów poświęcony jest płciowości i chrześcijańskiej wizji jej wykorzystania. Proszę o odniesienie się do dwóch opinii z tej ksiązki:
1. Autor twierdzi, że grzechy przeciwko czystości wynikają z ludzkiej słabości i dlatego należą do jednych z najlżejszych. Jednak wiem, że onanizm, pornografia, cudzołóstwo, myśli nieczyste itd. to wszystko grzechy ciężkie. Czy są to więc najlżejsze z ciężkich?
2. Autor mówił w książce, że był kiedyś na balecie pełnym symboliki seksualnej, erotycznych aluzji. Stwierdził: "było to sexy, zmysłowe, kokieteryjne, ale nie było, jakby to powiedzieć, brudne. Nie było nieuporządkowane. (...) Każdy gest był pokazany w kontekście wspólnoty, rodziny." Później o Europejkach i Latynoskach powiedział, że umieją być w zachwycający sposób "sexy i powściągliwe".
Czy znaczy to, że pewne subtelne, delikatne rodzaje erortyki Kościół akceptuje? Bo jeśli coś jest "sexy, zmysłowe", to automatycznie chyba seksualnie podniecające. Jak np. traktować zdjęcia modelek w skąpych strojach kąpielowych albo bieliźnie, które nie są wyzywające, wulgarne, ale właśnie sexy, zmysłowe, a więc i podniecające. Jednak nie są, jak mówił autor, jakieś brudne, nieuporządkowane? Taka subtelna zmysłowość.
Odpowiedź:
1. Trudno nam ustosunkować się do wypowiedzi autora, kiedy nie znamy jej w całości. Faktem jest, że grzechy przeciwko 6 przykazaniu są zasadniczo ciężkie (o ile nie zachodzi brak świadomości lub dobrowolności). Jest też jednak prawdą, że rzeczywiście często wynikają z ludzkiej słabości, niekoniecznie zaraz złej woli... Nazwać je najlżejszymi z ciężkich nie ma chyba sensu. Po prostu zawsze zależy to od konkretnego człowieka, konkretnej sytuacji...
2. Także w drugiej kwestii trudno powiedzieć, czy autor owej ksiązki przesadził czy nie. Przede wszystkim zwróćmy uwagę, że Kościół akceptuje związki małżeńskie. Przecież w nich erotyka, seks, jest czymś normalnym... Następnie trzeba powiedzieć, że w sprawach płciowości sporo zależy od ludzkiej wrażliwości. Coś, co dla dorosłego będzie czymś zupełnie normalnym i pozbawionym podtekstów erotycznych dla osoby dorastającej może być bardzo podniecające...
Ważne jest także uświadomienie sobie, że człowiek zawsze jest w jakimś sensie istotą seksualną, zawsze jest jakoś w erotykę uwikłany. Samo to, że jestem mężczyzną może być dla kogoś pociągające: mój wygląd, głos, sposób bycia. Podobnie kobieta: nie musi się zachowywać wyzywająco, by pociągać do siebie swoim uśmiechem, dżwiękiem głosu, kolorem oczu. Chodzi o to, by zachowaniem zbytnio nie prowokować. Ale wyznaczenie ostrej, wszystkich obowiązującej granicy, jest w tym wzgledzie niemożliwe...
Jak traktować zdjęcia, o których piszesz? Zrób to, co Ci mówi sumienie. Sam wiesz jak na Ciebie działają. Pamiętaj tylko, że jeśli chętnie je oglądasz, szukasz ich, to zapewne twoje intencje nie są do końca czyste. Co innego, gdy nie przywiązujesz do nich wagi...
J.