? 24.02.2004 15:20

" nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą " ( Mt 23,13 nawet z przypisem ). Czy jest tak, że Bóg powiedział " co zwiążecie (...), będzie związane " i jak kapłani zwiążą zbawienie np. z odmawianiem 10 000 Zdrowaś.. , to gdy jest to niemożliwe, to rzeczywiście zamykałoby wiernym dostęp do nieba ? Dlaczego Bóg tak to wiąże, przecież wcale nie musi, bo jest głównym Prawodawcą ?

Odpowiedź:

O władzy Piotra napisano: (Mt 16,19) "I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie". To słowa Jezusa skierowane do Piotra...

Przytoczone na początku Twojego pytania zdanie Jezus wypowiedział do faryzeuszów. Jak wiadomo domagali się oni skrupulatnego zachowywania przepisów prawa. I to czasami nawet takich, które sprzeczne były z prawem Bożym (Mk 7, 8-13). Bezpośrednim powodem takiej postawy Jezusa wobec nich były różnorakie knowania, które opisano w Mt 22. W tym kontekście Jezus wypowiada swoje "biada". Jednak piętnując ich obłudę nakazuje: "Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią" (wiersz trzeci owego 23 rozdziału Ewangelii Mateusza). Jezus nie potępia tego, że stawia się ludziom wymagania. Chodzi mu raczej o wypaczanie sensu przykazań, niepotrzebne ich komplikowanie i sprowadzanie religijności do czysto zewnętrznych form (np. obmycia kubków), a przy okazji odrzucanie Jego (Jezusa) posłannictwa.

Twoja myśl jest taka: czy przypadkiem Kościół (księża) to nie dzisiejsi faryzeusze, których dziś Jezus także by napiętnował? Po to przytoczyłeś pierwszy tekst, w którym mowa jest o możliwości określania przez Kościół (Piotra) pewnych zasad. Otóż trzeba powiedzieć, że Kościół zasadniczo trzyma się nauki Jezusa. Gdy powstaje nowy problem, nieznany w czasach Jezusa, wtedy stara się go interpretować zgodnie z duchem Ewangelii (np. sprawa środków antykoncepcyjnych). Jeśli stawia dodatkowe wymagania, to tylko takie, dzięki którym wierni są zmuszeni pamiętać o pewnym minimum życia religijnego. Obowiązek uczestnictwa w niedzielnej (i świątecznej) Mszy, obowiązek corocznej spowiedzi i Komunii, uwrażliwienie na post i ogólnie sformułowany obowiązek wspierania Kościoła w jego potrzebach. Jak to porównać do skrupulatnych przepisów faryzeuszy? Nikt nie uzależnia możliwości zbawienia od odmówienia 10000 Zdrowasiek, uczestnictwa w nabożeństwie Drogi Krzyżowej czy umiejętności stania na rękach. Co więcej, Kościół przed nikim nie zamyka możliwości zbawienia. Naucza np., że także ci, którzy bez własnej winy nie doszli do poznania w Chrystusie jedynego Zbawiciela, mogą być (przez Chrystusa) zbawieni...

Przede wszystkim należy jednak pamiętać, że w Kościele jest ciągle obecny Chrystus i Duch Święty. Bóg na pewno chroni go przed pomysłami, które byłyby niezgodne z Jego wolą... Na pewno więc Kościół nie uzależni zbawienia od jakichś czysto zewnętrznych praktyk religijnych...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg