piotrek 25.02.2003 23:02

Czy zastosowanie homogenicznej inseminacji lub GIFT w wyniku których może powstać nowe życie nie jest warte oddzielenia funkcji prokreacyjnej aktu małżeńskiego od funkcji jednoczącej? Dlaczego akt małżeński został podzielony na takie funkcje, na czym to zostało oparte? Wydaje mi się, że dla Kościoła jedność małżeństwa to jedynie jedność fizyczna ( akt małżeński ). Jeżeli mowa o rozdzielaniu funkcji to chyba nikt bardziej nie pragnie niż niepłodni małżonkowie ich połączenia. Wbrew niektórym dziecko poczęte w wyniku tych technik jest tak samo darem Boga ( może jeszcze bardziej docenianym ) niż inne dzieci. To ostatecznie Bóg, a nie lekarz decyduje o poczęciu. Czy naprawdę uważacie, że ww. techniki są wytworem szatana i kulturą śmierci? A może to Bóg daje nam nowe możliwości leczenia się.
Prosimy, aby w odpowiedzi nie odsyłać do stron, na których znajdują się artykuły, których autorzy okazują się bardzo niekompetentni przynajmniej w treściach dotyczących strony medycznej ( wypisują bzdury popierając je nieznanymi autorytetami – jeżeli na czymś się nie znam to się nie wypowiadam). Może tak samo są niekompetentni w sprawach wiary?

Odpowiedź:

1. Nowe życie na pewno jest wielką wartością. Pragnienie dziecka ze strony małżonków jest czymś naturalnym i dobrym. Można współczuć tym, którzy tego pragnienia nie potrafią zrealizować. Nie każdy jednak środek prowadzący do celu jest dobry. Kościół uczy, że małżeństwo nie jest usprawiedliwieniem dla wszelkich działań mających doprowadzić do poczęcia dziecka. Nie można prokreacji zastępować produkcją. Małżonkowie nie są panami życia, ale jego sługami... Do czego takie podejście do początków życia prowadzi widzimy choćby w pomyśle, aby dawać nowe życie poprzez klonowanie....
Zupełnie na marginesie: chęć zrealizowania za wszelka cenę marzeń rodziców unieszczęśliwiła już niejedno dziecko. Zazwyczaj słyszy ono, że rodzice wszystko robią dla jego dobra, ale ono nie chce tego dostrzegać...
Więcej na temat oceny moralnej sztucznego zapłodnienia przeczytać można w Katechizmie Kościoła Katolickiego 2373-2379.
2. Akt małżeński nie został przez nikogo podzielony na funkcje. Po prostu spełnia tę dwojaką funkcję: pielęgnowania miłości i przekazywania życia. Podobnie jak mycie zębów ma dwie funkcje: zapobiega ich psuciu się (dla zdrowia) i powstawaniu przykrego zapachu (dla dobrego samopoczucia w kontaktach z innymi).
3. Nie zawsze to, co się dzieje musi być przez Boga akceptowane. Twierdzenie, że Bóg po to dał człowiekowi rozum, aby potrafił doprowadzić do sztucznego zapłodnienia idzie chyba za daleko. Równie dobrze można by powiedzieć, że Bóg po to dał człowiekowi rozum, aby wyprodukował bombę biologiczną. Nie wszystko, co technicznie możliwe, jest automatycznie dopuszczalne moralnie... I równie dobrze można przecież uznać, że skoro małżonkowie nie mogą mieć dzieci, to jest w tym jakaś wola Boga...
4. Szkoda, że zarzut nie był bardziej konkretny...
Definicja słowa „autorytet” (zob. choćby pod adresem http://wiem.onet.pl/wiem/00faa1.html) wskazuje na subiektywny charakter takiego uznania. Nie dla każdego taka czy inna osoba jest autorytetem. Dla zwolenników sztucznego zapłodnienia będą nią osoby rozwijające te techniki. Dla przeciwników – osoby wskazujące na rodzące się wskutek takich czy innych działań zagrożenia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg