M
23.02.2003 15:08
Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus!! Wiem, ze Kosciol uwaza seks przedmalzenski za grzech, ale ostatnio ktos mi mowil, ze nie mozna isc cnotliwym do slubu, bo przedtem trzeba sie "wyprobowac" czy sie do siebie pasuje. Po tej wypowiedzi nie wiem sama co myslec. Prosze wytlumaczcie mi to !! Dziekuje bardzo i pozdrawiam!!
Odpowiedź:
Małżeństwo trzeba budować na prawdziwej miłości. A ona każe mi traktować drugiego człowieka tak, jak na to zasługuje. Czyli jako osobę, a nie rzecz. Wypróbować można samochód, patelnię albo odkurzacz. Ale nie godzi się w ten sposób traktować człowieka. Każdy naprawdę kochający człowiek o tym wie. Chyba, że kocha siebie, a nie swojego narzeczonego, narzeczoną i swój stan zakochania... Proszę wybaczyć, ale osoba wygadująca rzeczy, o których piszesz nie zasługuje na miano rozsądnej.
Rozważmy:
Co się stanie, jeśli za tym pierwszym razem (co wskutek wielu przyczyn bardzo podobne) nie będzie tak, jakbyście chcieli? Rozstaniecie się? A może to akurat najlepszy facet, z jakim los mógł Cię zetknąć! Pracowity, uczynny, miły, serdeczny, mądry i z wielkim poczuciem humoru. Czy miłość nie znaczy więcej niż spełnianie seksualnych oczekiwań partnera? Przecież do tego wystarczy wynajęcie, pani sprzedającej swoje wdzięki... A może ten pierwszy raz związany był z ogromną tremą, lekiem przed tym, jak się wypadnie, lekiem przed ewentualnym zajściem w ciążę itp. itd. .... Czy może to być obiektywnym miernikiem waszego w tym względzie dopasowania? To co robić, próbować jeszcze czterdzieści osiem razy? A może sześćdziesiąt trzy? Tak „raz” zamienia się w regularne współżycie przed ślubem...
A jeśli do siebie dziś świetnie pasujecie, to kto zaręczy, że wasze potrzeby i gusta w tym względzie się nie zmienią? Ludzie zmieniają upodobania w wielu sprawach. Ta nie należy do wyjątków. Na dodatek zazwyczaj tak jest, że z wiekiem potrzeby mężczyzn w tym względzie maleją, a kobiet rosną. To po ośmiu latach się rozstaniecie? Czy rzeczywiście udane pożycie seksualne jest miernikiem ludzkiej miłości? Bzdura...
Jeśli rzeczywiście się kochacie, to ewentualne niezgodności w tym względzie naprawicie waszą szczerą miłością, sympatią, przyjaźnią. Mąż, żona, to ktoś znacznie więcej niż seksualny partner, a małżeństwo nie jest zalegalizowaną formą prostytucji...
J.