J.Rolnik
27.01.2003 13:12
Wczorej w czasie kazania usłyszałem, z ust proboszcza że można czynić starania o zezwolenie na przystępowanie do Komuni Świętej. Rozwiadłem się z żoną a rozwód uzyskałem od władz cywilnych w połowie 1977 roku. Mam 63 lata. Rzecz w tym, że prawie przez 20 tak jestem z kobietą która potrzebuje pomocy (ma rodziców chorych, sama zaś musi pracować) usiłowałem już parę razy odejść alę bałem się skutków, moja pani nie chce o tym słyszeć. Nasze zbliżenia są sporadyczne i mogło by tego w ogóle nie być. Ja mam mieszkanie ona też.
Byłem w spowiedz Piekarach Śląskich w bazylice 3 lata wstecz kapłan powiedział mi, że nie może mi dać rozgrzeszenia. To boli. Można by powiedzieć jakiego sobie piwa nawarzyłeś takie i będziesz pił.
W mym odczuciu rysuje się nadzieja pełnego uczestnictwa w Eucharysti. A może się mylę ? Może źle interpretuję słowa wypowiedziane na ambonie.
Dołączam wyrazy szacunku i Szczęść Boże.
PS Będę wdzięczny za wyjaśnienie mi mych wątpliwości.
Dobrze Pan zrozumiał swego proboszcza. Taka możliwość istnieje. Zacytujmy fragment artykułu autorstwa ks. J. Greźlikowskiego zamieszczonego w "Homo Dei"
Kościół (...) w pewnych wypadkach, (...) dopuszcza do komunii św. małżonków będących po rozwodzie, a żyjących w nowym związku cywilnym, jeśli ich rozejście się jest moralnie niemożliwe; a mianowicie wtedy, gdy osoby te godzą się zaprzestać pożycia małżeńskiego (seksualnego) i decydują się żyć jak brat z siostrą. W tym wypadku Kościół może udzielić im rozgrzeszenia i dopuścić do Komunii św. W przypadku takim duszpasterz, zanim podejmie decyzję zezwalającą, musi być przekonany o spełnieniu przez zainteresowanych następujących warunków:
a/ została naprawiona krzywda w stosunku do współmałżonka i małżeństwa sakramentalnego oraz dzieci zrodzonych w tym małżeństwie;
b/ istnieje moralna pewność, że powstrzymanie się obydwu stron od współżycia seksualnego zostanie zachowane;
c/ zostanie usunięta możliwość zgorszenia. (Cały artykuł, bardzo ciekawy, znaleźć można pod adresem:
http://www.homodei.com.pl/hd1-2000/Grezlikowski.htm )
Radzimy więc skontaktować się ze swoim proboszczem. Najlepiej po prostu podczas spowiedzi u niego przedstawić sprawę...
Szczęść Boże.
red.