Komunia na rękę 28.12.2022 22:51
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Mam wiele problemów z komunia na rękę i uważam, że Kościół powinien jak najszybciej zakazać tej formy. Nie myśle jednak, że samo przyjęcie na rękę jest profanacją.
Mam w związku z tym pytania, które mnie nurtują.
1.Jeśli dbałość o partykuły nie jest taka ważna to dlaczego księża podczas komunii do ust używają pateny? Jeśli dbałość o okruchy nie jest taka ważna to po co ten przyrząd? Po co pokazywać, że się dba o okruszki skoro w tym samym kościele okruszki przylepiają się na dłonie p wiernych przyjmując komunie na dłoń i prawie nikt ich nie zlizuje ze swoich dłoni?
2.Po co puryfikacja naczyń liturgicznych skoro te okruchy zostają też na rękach wiernych? Przecież to ten sam Bóg. Skoro jedne okruchy mogą być na rękach wiernych to dlaczego nie mogą zostać w naczyniach liturgicznych?
3.Jeśli dbałość o okruchy nie jest ważna to po co Kościół w starej liturgii nakazywał kapłanowi łączyć palce po konsekracji?
UWAGA!!! Nie jestem głupi. Wiem, że nawet podczas przyjmowana do ust przy balaskach jakieś okruchy mogą upaść na podłogę. Ja się tylko zastanawiam dlaczego jest taka niekonsekwencja. Są przypadki kiedy zachowuje sie dużo ostrożności, a jest jednocześnie komunia na rękę podczas której nie zachowuje się ostrożności prawie w ogóle przez wielu przyjmujących.
Kościół nakazuje puryfikację naczyń liturgicznych z szacunku dla każdej cząstki Ciała Pańskiego. Używanie pateny ma ten szacunek podkreślić. Ale - zauważmy - gdy nie ma ministranta nikt pateny nie trzyma. Czy jednak to znaczy, że powinniśmy się posuwać do zakazów przyjmowania Komunii na rękę?
Puryfikacja naczyń nie jest żadnym kłopotem. W domu też naczynia po użyciu myjemy. Tu jest podobnie, tyle że nie chodzi o naczynia, ale to, co w nich pozostało. Ale nawet gdyby nie puryfikować i tak należałoby te naczynia przed nowym użyciem oczyścić. Słowem puryfikacja nie jest niczym kłopotliwym. Podobnie to chodzenie z pateną: jak ministrant jest, to OK, nie ma sprawy. Ale jak go nie ma, nikt nie robi z tego problemu. Nawet szukanie kogoś, kto by ministranta zastąpił, uważa się za coś zbytecznego, choć wcale nie byłoby trudne. Puryfikacja dłoni - oblizywanie ich - byłoby tymczasem czymś zdecydowanie kłopotliwym. Dlatego niczego takiego nie nakazuje. Ani nie każe myć wiernym po mszy rąk w jakiejś misie, z której by potem wodę wylewano w jakimś godnym miejscu...
Co jest więc wyznacznikiem działania Kościoła? Okazywanie szacunku Ciału Pańskiemu w taki sposób, by jednocześnie strzec się absurdów, które by tylko przyjmowanie Komunii ośmieszały. A jako że przyjmowanie na rękę jest czymś godnym i ma piękną symbolikę, nie można i tego sposobu w żaden sposób ośmieszać.
J.