Gość 04.08.2022 01:38
Możliwe, że w dzieciństwie skłamałem na spowiedzi. Ksiądz zadał mi jakieś pytanie, czy coś zrobiłem, a ja odpowiedziałem tak. Nie wiem, czy była to prawda czy kłamstwo, ale spowiadałem się z tego kłamstwa później. Powtórzyłem to na spowiedzi w zeszłym roku, gdy spowiadałem się z ostatnich 20 lat (tyle nie byłem u spowiedzi), na której to spowiedzi wymieniłem także grzechy sprzed owych 20 lat, o których nie mówiłem wcześniej, na poprzednich spowiedziach, bo zapomniałem.
Jednak nie wiem, czy o tym kłamstwie na spowiedzi powiedziałem w dzieciństwie zaraz na następnej spowiedzi, gdy się to zdarzyło czy dopiero na którejś z kolejnych. Może więc niektóre moje spowiedzi były świętokradzkie, aczkolwiek nie przypominam sobie, żebym na którejś z nich zataił to kłamstwo na spowiedzi czy cokolwiek innego. Czy powinienem powiedzieć o tym na najbliższej spowiedzi, że być może były jakieś nieważne spowiedzi? Jeśli były, to nie wiadomo, czy ta spowiedź, na której po raz pierwszy przyznałem się do kłamstwa, była ważna, bo jako dziecko pewnie wyznałem grzechy od ostatniej spowiedzi, a nie od ostatniej ważnej spowiedzi, bo nie wiedziałem, że tak trzeba.
Skoro nie zatajałeś grzechu, spowiedzi zapewne były ważne. A skoro ostatnio wszystko to wyznałeś na spowiedzi generalnej, ale nie pamiętasz, jak to było w dzieciństwie, to już zdecydowanie to zostaw. Wiadomo przy okazji spowiedzi generalnej, ze skoro istniał problem niewyznanych grzechów, to mógł tez pojawić się problem spowiedzi świętokradzkiej. Nie ma więc powodu, by do tego wracać.
J.