Gość 18.08.2021 20:17
https://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/6b8751
Jeśli chodzi o opowieści z dzieciństwa opowiadane przez dorosłych/starsze osoby to te najbardziej zabawne właściwie zawsze opierają się na grzechu.
Np. że ktoś spróbował papierosa w stodole jako dziecko, wspinał się w niebezpieczne miejsce, wchodził do grożącego zawaleniem domu albo kogoś okłamał (np. jedna nauczycielka udawała uczennicę przed rolnikiem, żeby nie oberwało się jej za zdeptanie pola ze szkolną wycieczką).
Nie pamiętam dokładnie, ale pewnie nawet "Dzieci z Bullerbyn" grzeszyły mając swoje przygody (lub nawet nieświadomie ale popełniały zło).
Słuchając tych opowieści starszych osób z jednej strony dobrze się bawię, ale z drugiej strony mam taką myśl, że przecież to nie jest zabawne, bo oni grzeszyli. I może z perspektywy czasu to brzmi zabawnie, ale wtedy dopuszczali się grzechów, może nawet czasami ciężkich (np. narażanie życia jakimś wspinaniem się na drzewo lub dach).
Czy ja dobrze do tego podchodzę?
Nie, nie podchodzisz do tego dobrze. Myślę, ze przesadzasz wszędzie dopatrując se grzechu. Przede wszystkim warto pamiętać, że są grzechy śmiertelne, ciężkie i są grzechy powszednie, lekkie. Dziecięce psoty to może nie czyny chwalebne, ale też trudno mówić o grzechach, zwłaszcza ciężkich. To właśnie... psoty. Działanie nierozważne spowodowane właśnie tym, ze dzieci często nie maja jeszcze rozeznania w tym, co na jakie szkody ich czy innych naraża. A bywa i tak, że to to dorośli wyolbrzymiają takie czy inne zagrożenia spowodowane jakimiś zabawami. Ot, palenie papierosa w stodole jest oczywiście niebezpieczne, ale z tym ryzykowaniem życiem przy wspinaniu się na drzewo czy na daszek komórki to nie przesadzajmy. Nie bardziej niż pójście do szkoły i przejście przez dwie ruchliwe ulice. Podobnie z drobnymi kłamstwami. Nie są godne pochwały, ale z drugiej strony taki trudne sytuacje, kiedy można kłamać by się wybielić, ale można zdobyć się na odwagę i przyznać się do winy to szkolą charakteru.
Po prostu nie doszukuj się w drobiazgach zła. A tam gdzie faktycznie jakieś drobne jest, nie wyolbrzymiaj go. Także w dorosłym życiu.
Jak to zrobić? Bardzo ważne w życiu wiary jest, by nie akcentować grzechu, a miłość. Staraj się żyć dobrze, a nie żyć tak, by nie popełnić jakiegokolwiek grzechu. To nie to samo. Starając się żyć dobrze zło będziesz ze swojego życia eliminował. Koncentrując się na eliminowaniu zła nie nauczysz się miłości, a tylko będziesz gorzkniał.
J.