Magda 10.05.2021 14:34
Niedawno przeczytałam, że przyjęcie Eucharystii bez spowiedzi jest grzechem świętokradztwa, które może rozgrzeszyć tylko biskup lub stolica apostolska. 22 lata temu byłam świadkiem na ślubie i przyjęłam ten sakrament bez spowiedzi (nie mogłam znaleźć spowiednika w dniu tego wydarzenia). Wtedy jeszcze nie żyłam tak świadomie jak teraz i nie robiłam z tego wielkiej rzeczy. Przy najbliższej spowiedzi wyznałam to kapłanowi i otrzymałam rozgrzeszenie. Czy to rozgrzeszenie jest ważne czy przez 22 lata przystępowałam do sakramentów w grzechu ciężkim? Czy powinnam poprosić biskupa o spowiedź czy wszystko jest ok?
Pozdrawiam
Tego rodzaju świętokradztwo, niegodne przyjęcie Komunii, nie jest zarezerwowane dla biskupa, a tym bardziej dla papieża. Dla papieża zastrzeżone jest... Zacytuję kanon 1367:
Kto postacie konsekrowane porzuca albo w celu świętokradczym zabiera lub przechowuje, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej; duchowny może być ponadto ukarany inną karą, nie wyłączając wydalenia ze stanu duchownego.
Czyli zupełnie nie o to chodzi. Tamta spowiedź sprzed lat, kiedy wyznała Pani ten grzech, była więc ważna. Nie trzeba już do tego wracać.
No i jeszcze jedno. Pisze Pani, ze chciała się wyspowiadać, ale nie mogła znaleźć spowiednika. W takiej sytuacji też raczej nie o świętokradztwie należy mówić. Bo Pani chciała przystąpić do Komunii, wypadało, ale nie z własnej woli się nie udało. A kanon 916 KPK stanowi:
Kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie powinien bez sakramentalnej spowiedzi odprawiać Mszy świętej ani przyjmować Komunii świętej, chyba że istnieje poważna racja i nie ma sposobności wyspowiadania się. W takim jednak wypadku ma pamiętać o tym, że jest obowiązany wzbudzić akt żalu doskonałego, który zawiera w sobie zamiar wyspowiadania się jak najszybciej.
Gdyby spełniła Pani owe dwa podane tu warunki (doskonały żal i postanowieni wyspowiadania się jak najszybciej) to wcale by grzechu nie było. I tak to jest...
J.