Gość 17.01.2021 23:27
Szczęść Boże...
1) Czy wyspowiadane grzechy w oczach Bożych nie istnieją, czy raczej po śmierci nadal będą "widoczne" i będziemy z nich również sądzeni?
2) Czy mówienie na spowiedzi czegoś w taki sposób, że mogło nie być usłyszane przez księdza jest grzechem i czy należy się z tego jeszcze raz wyspowiadać?
3) Czy w razie niemożności odnalezienia ustronnego miejsca i bardzo wielkiej potrzeby fizjologicznej oddanie moczu na cmentarzu jest grzechem ciężkim ze względu na znieważenie miejsca świętego?
4) Co, jeśli przypominają nam się jakieś grzechy z wcześniejszych lat, a potem o nich zapominamy i nie powiemy o nich przy spowiedzi?
5) Czy nieświadomość ciężkości grzechu lub samego faktu zaistnienia grzechu zwalnia nas z odpowiedzialności za niego. Czy jeśli po uświadomieniu sobie tego zaprzestajemy tego, to czy mamy ten grzech i musimy się z niego wyspowiadać.
Dziękuję z góry za wszystkie udzielone odpowiedzi. Bóg zapłać :)
1. Grzechy te są grzechami wybaczonymi. Człowiek za nie nie będzie karany, choć każde zło trzeba jednak jakoś odpokutować. To znaczy naprawić je. Za życia albo po śmierci, w czyśćcu.
2. Chodzi o głośność? Jeśli ktoś spowiada się za cicho ksiądz powinien zwrócić uwagę.
3. Nie odpowiem.
4. To znaczy, że zapomnieliśmy.
5. Taki sprawy najlepiej poddać osądowi spowiednika. Np. jeśłli spowoduję wypadek, ktoś zginie... Tłumaczyć się, że się nie chciało tylo dość proste, ale pozostaje pytanie o ostrożność.
J.