Moralność 13.01.2021 14:20

Znalazłem pytanie o następującej treści:
"Gość 11.01.2021 21:08

Czy pobieranie ksiazki z teologii moralnej z chomika z Internetu w celu zdobycia większej wiedzy na tematy moralne to grzech ciężki? Ja to ocenilemm na pocAtku ze nie mam żadnej winy."

w odpowiedzi: "Nie widziałbym w tym grzechu.
J."

Moje pytanie: Od kiedy kradzież nie jest grzechem? Jak rozumiem możemy teraz udać się do księgarni i zabrać sobie kilka książek? Albo pójść do każdego innego sklepu i zabrać towar bez płacenie? Osoba, która pytała pobrała za darmo owoc czyjejś pracy, za którą temu człowiekowi należą się pieniądze. Okradziony został również wydawca, który wyłożył pieniądze na wydanie wspomnianego dzieła. To, że ktoś udostępnia nielegalnie dobra nie oznacza, że bez grzechu możemy je pobierać.

Odpowiedź:

Co jest istotą kradzieży? Uniemożliwienie korzystania komuś z jego własności. Ot, gdy buchnie się komuś rower czy pieniądze. Czytając książkę bez zapłacenia autorowi wcale mu tej książki nie zabieram. Charakterystyczne: przez wieki funkcjonowały w naszej kulturze biblioteki. I nikt nie twierdził, ze został okradziony, gdy jego książka się tam znalazła.. Raczej cieszył się, że jest tak wziętym autorem...

Drugą formą kradzieży jest niezapłacenie za wykonaną pracę. Wiąże się to zazwyczaj z umową. Czy ktoś, kto ściąga książkę z internetu umawiał się jakoś z jej autorem, by można było powiedzieć, że złamał umowę?

Z tego powodu trudno przeczytanie książki bez zapłacenia autorowi traktować na równi z wymienionymi wyżej formami kradzieży. Bo to nie jest to samo.

Warto zauważyć jeszcze jedno: że gdyby podobnie postępowali twórcy w innych "twórczych" dziedzinach... Ot, dlaczego niby nie wnosić jakiejś stałej opłaty architektowi, który zaprojektował wiadukt w naszym mieście? Albo tym, którzy zbudowali chodnik... Już mu zapłacono? No tak, ale o ileż więcej by zarobił, jak by za każde przejście 10 groszy kasował...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg