PD 11.07.2020 11:40

Na wstępie zaznaczę, że to pytanie nie ma na celu udręczenia Odpowiadającego, a wynika jedynie ze szczerej chęci poznania Pana opinii. Jakiś czas temu zapytałem o kwestię historyczności Adama i Ewy: https://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/519ce9 (było to pytanie do jeszcze wcześniejszego). Od tamtego czasu trochę drążyłem temat i natrafiłem na bardzo ciekawą stronę: http://www.szkolateologii.dominikanie.pl Było tam kilka artykułów dotyczących monogenizmu, poligenizmu i ogólnie stworzenia człowieka. W pewnym momencie autor stwierdza: "Trzecie pytanie brzmi: jak mamy rozumieć dobieranie się w pary współczesnych pod względem behawioralnym ludzi oraz ich archaicznych homoidalnych współczesnych, Neandertalczyków i Denisowan? W rozumieniu teologicznym, były to przykłady bestialstwa, które zdarza się po dziś dzień. Niemniej jednak, z powodu podobieństw w wyglądzie i zachowaniu w obrębie tych człekopodobnych gatunków, prawdopodobnie takie relacje miały miejsce częściej kiedyś, niż teraz. Podobieństwo genetyczne sprawiało, że połączenia te owocowały potomstwem, co dziś nie jest możliwe". I tak sobie myślę, czy stwierdzenie Odpowiadającego: "Z teologicznej perspektywy gdyby ludzie łączyli się z "nieludźmi", to my też ludźmi byśmy nie byli", to stwierdzenie teologicznie pewne, czy też intuicja Odpowiadającego? Jest to pytanie na ten moment hipotetyczne, ale w kontekście raczkującego transhumanizmu oraz przynajmniej teoretycznej możliwości połączenie genomu człowieka i zwierzęcia wydaje się zasadne. Nie można przyjąć, że ktoś jest pół-człowiekiem, nie ma takiej możliwości, no bo albo duszę ma, albo jej nie ma. Czy można dopuszczać, że taka istota, która pochodziła od człowieka i istoty człekokształtnej, przez fakt, że jednym z jej przodków jest "Adam" jest jednak człowiekiem? Czy też to byłoby sprzeczne z nauczaniem Kościoła?

Odpowiedź:

Neandertalczycy i Denisowianie to sprawa tak odległa, że nie nam to wszystko rozsądzać w kwestii był grzech czy go nie było. Nie mamy pojęcia o świadomości i dobrowolności ich wyborów,. I nie mamy też  tak naprawdę pojęcia, czy to, co dzisiejsza nauka mówi o gatunkach ludzkich odpowiada rzeczywistości czy nie. Innymi słowy: to, że homo neandertalensis dla współczesnej nauki to gatunek inny niż homo sapiens sapiens  nie znaczy, że to faktycznie dwa różne gatunki. Zwłaszcza, że stara definicja gatunku głosi, że mamy do czynienia z różnymi gatunkami, jeśli ich skrzyżowanie nie daje płodnego potomstwa. A w tym wypadku - jak piszesz - daje. Po prostu nie wiemy kim byli praojciec i pramatka; nie wiemy kiedy istota przedludzka stała się człowiekiem. A to, co dla nas jest różnicą gatunkową tak naprawdę mogło być różnicą rasową...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg