PPP 12.06.2020 12:45

Mam pytanie dotyczące innego już zadanego: https://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/1056f7
Nie chciałbym się czepiać, ale ta odpowiedź mi trochę namieszała. Fragment "Oczywiście, każdemu należy się odpoczynek, ale jeśli jest on z szkodą dla naszego rozwoju (duchowego, psychicznego, intelektualnego, fizycznego) staje się poważnym wykroczeniem moralny. Trzeba się z niego z spowiadać przy każdej spowiedzi. Jeśli lenistwo jest już nawykiem - mocno wzrosło w naszą codzienność, to choć wina moralna jest mniejsza (jak przy każdym nałogu) to jednak nie zmienia natury czyny, czyli nadal jest grzechem, choć już nie ciężkim." sugeruje, że domyślnie (gdy nie ma nałogu) mowa o grzechu ciężkim, a podana definicja obejmuje też sytuacje błahe. Np.: planuję pojeździć na rowerze lub przeczytać wartościową książkę, ale ostatecznie "nie chce mi się" i ucinam sobie drzemkę na kanapie. Jak by nie patrzeć jest to ze szkodą dla mojego rozwoju, ale z drugiej strony taka szkoda jest minimalna. W innych pytaniach padało z reguły stwierdzenie, że jest odwrotnie i lenistwo jest najczęściej grzechem lekkim, chyba, że wyrządza poważną szkodę. To jak to w końcu jest? Poza tym tak się zastanawiam, bo zacząłem się brać za siebie w zakresie lenistwa właśnie, ale mam taką wątpliwość - przez lata nazbierało mi się w pracy masę papierkowych zaległości - zlenistwa. Staram się je nadrabiać, ale czasami "nie chce mi się", traktuje to wtedy jako grzech lekki, bo taka pojedyncza szkoda jest mała i nie zmienia jakoś istotnie skali zaległości. Z drugiej strony takie nawarstwione małe szkody spowodowały olbrzymie zaległości, które w przypadku urzędowej kontroli mogłyby się skończyć dla mojego pracodawcy karą finansową. Z trzeciej strony, to nie jest tak, że planuję zrobić duże zaległości. Wiem, że są i że jeżeli sobie w tym zakresie pobłażam to się nawarstwi, staram się mobilizować i pracować, ale czasami lenistwo zwycięży. Ale nie traktuję tego jednak jako grzechu ciężkiego. I teraz już sam nie wiem. Co Odpowiadający o tym myśli?

Odpowiedź:

Ciężar grzechu lenistwa zależy od tego, jaką konkretnie szkodę przynosi. A jako ze zazwyczaj nie jakąś wielką, to znaczy, ze zazwyczaj jest grzechem lekkim. Tego, że komuś nie chce się pojeździć na rowerze w ogóle bym jednak do grzechów nie zaliczył. Np bo nie ma obowiązku troski o zdrowie przez jeżdżenie na rowerze. Jak ktoś się rusza, biega czy tańczy, to trudno mówić o zaniedbywaniu zdrowia...

Zawsze kiedy pytamy o to czy jest grzech, a jeśli tak, to jak ciężki, to trzeba się zastanowić jak wielkie zło się dzieje. Człowiek współczesny ma może tendencje do lekceważenia niektórych grzechów, ale akurat lenistwo oceniamy chyba dość trzeźwo. Nic się nie stanie, jeśli nie będę cały czas za czymś biegał. Wręcz przeciwni: odpoczynek jest człowiekowi potrzebny.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg