rogal0071 29.03.2020 13:16

Szczęść Boże! Mam pewien dylemat. W tych niewątpliwie ciężkich dla wszystkich czasach kościół wychodzi na przeciw wiernych i powstało wiele udogodnień aby przezywać Mszę Świętą w domu. Mam jednak pewną obawę czy jest to dobra droga. Kościół jak wiadomo już od dawna przechodzi czasy wielkiej próby wiary i wierności Bogu. Mam obawę, że te udogodnienia są pójściem na łatwiznę za sprawami ziemskimi żeby uniknąć linczu i pogardy ze strony świata. Jednak nasz Pan Jezus Chrystus powiedział, że wierni będą wyszydzani i niszczeni z powodu Jego imienia ale zawsze trzeba być wiernym i z odwagą głosić ewangelię. Tym bardziej obawy rosną kiedy wydana jest decyzja o przyjmowaniu Najświętszego Ciała Jezusa Chrystusa do ręki... Przecież nikt z nas nie jest godny dotknąć Chrystusowego Ciała. Przyjmujemy je prosto do serca jako najświętszy dar od Boga. Teraz znowu weszło, że komunie można przyjąć duchowo na odległość... Powstaje pytanie: Gdzie jest ufność i wiara?? Czy ta droga jest właściwa? Smierć przyjdzie prędzej czy później a uczynków nie da się cofnąć. Może to czas próby. Ja osobiście nie wyobrażam sobie nie pójść do Kościoła i nie przyjąć Ciała Chrystusa. Jak postępować? Czy można zaufać Kościołowi czy jednak słuchać słów Pana naszego Jezusa Chrystusa i trwać niezłomnie w wierze i czynić to wszystko co nam przekazał?

Odpowiedź:

Tak, trzeba zaufać Kościołowi i przyjąć to, co decydują biskupi. Tu przecież nie chodzi o bojaźliwość księży ani wiernych, ale o ludzkie środki służące powstrzymaniu zarazy. Po to Pan Bóg dał rozum, by je stosować, skoro wiemy, jak epidemię ograniczyć. I stosowanie ich jest wyrazem miłości bliźniego, a nie próbą ze strony Pana Boga czy do Niego w niedzielę przyjdziemy czy nie. Nakaz uczestnictwa w niedzielnej Mszy jest nakazem Kościoła, nie Boga. I Kościół w tych nadzwyczajnej sytuacji, ciągle świadom wartości Eucharystii,  zawiesza go dla dobra, jakim jest powstrzymanie epidemii.

Wzywa jednocześnie do modlitwy. Nikt nie zabrania modlić się pod domach. Można nawet przyjść do kościoła i adorować Najświętszy Sakrament. Tak też oddajemy cześć Bogu. A ofiara Ciała i Krwi Jezusa nie przestaje płynąć do Boga. Księża msze odprawiają modlą się także za nas, którzy w nich nie możemy uczestniczyć...

A co do Komunii na rękę... Dla mnie jest ewidentne, że ci, którzy od czci i wiary odsądzają tych, którzy przyjmują Komunię na rękę, sami uważając się za jedynych sprawiedliwych, kierują się pychą. Komunia na rękę była praktykowana właściwie od samego początku, przez pewnikiem koło 1000 lat. Dlaczego miałoby to być znieważanie Jezusa? O to właśnie chodzi, ze można i tak i tak. Ręce nie są bardziej niegodne dotknąć Jezusa niż nasz język. Zwłaszcza język tych, którzy najczęściej nim właśnie grzeszą. Dlatego praktykując przyjmowanie Komunii po swojemu, trzeba też zgodzić sie na to, że inni wybierają inny sposób. Przecież tu chodzi spełnieni nakazu Jezusa: karmienie się Jego ciałem, nie o to, jak tę komunię będziemy przyjmować: czy w procesji (nie na stojąco!) czy klękając, czy na rękę, czy do ust...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg