Maciej 24.10.2019 22:10
Szczęść Boże.
Mam takie pytanie a w zasadzie problem. Nie daje mi spokoju moja obecna sytuacja. Oto opis:
Byłem u pierwszej z kilku generalnych Spowiedzi Św. w tym roku w miesiącu kwietniu po dłuższym czasie bez spowiadania się. Kiedyś ukrywałem pewne grzechy przy kilku Spowiedziach a potem o nich zapomniałem. Wyznałem je na tej pierwszej generalnej Spowiedzi (w kwietniu br.) jednak w sposób uogólniony (uważałem, że tak wystarczy, ze tak można ale z drugiej strony wiedziałem, że to trochę zbyt ogólnie wyznane jednak) i spowiednik po tym jak spytał czy ukrywałem czy zapominałem o tych grzechach to odpowiedziałem, że jedno i drugie. Wyspowiadałem się też z Komuni świętokradzkich gdy mi spowiednik podpowiedział ten grzech, natomiast o Spowiedziach świętokradzkich z tego co pamiętam nie mówiłem (nieświadomie, dopiero później się zorientowałem, że należało, co wyznałem przy kolejnej Spowiedzi).
Następnie byłem u drugiej Spowiedzi po kilku dniach bo nie dawało mi spokoju to, że uogólniłem te grzechy i miałem wyrzuty sumienia więc wyznałem innemu spowiednikowi, że uogólniłem poprzednio takie grzechy i następnie je w szczegółach wyznałem. Zapomniałem jednak wyznać, (co doszło do mojej świadomości po tej drugiej Spowiedzi), że nie dodałem, że te grzechy wyszczególnione to były te grzechy zatajane przeze mnie w przeszłości. Byłem potem u kolejnych Spowiedzi bo co chwilę przypominały mi się kolejne grzechy z przeszłości. Co mam w takiej sytuacji zrobić? 1.Czy te Spowiedzi były ważne bo wydaje mi się, że pierwsza moja spowiedź generalna nie była ważna. 2. Jeśli nie była ważna to czy wszystkie Spowiedzi po niej są również nie ważne czy tylko ta jedna na której uogólniłem te grzechy? 3. Czy mam wyspowiadać się z całości mojego życia raz a porządnie (większość grzechów wyznałbym drugi raz, oraz dodać nowe które znów mi się przypomniały) czy tylko tę Spowiedź na której uogólniłem mam do powtórzenia a reszta jest ważna? Proszę bardzo o pomoc co mam zrobić. Sytuacja moja jest poplątana głównie przez stres, który towarzyszy mi przy każdej Spowiedzi szczególnie generalnej i stąd takie dopowiadanie, takie zapominanie. Wiem teraz, że to trochę nie poważne było ale będę walczył z tym żeby każda kolejna Spowiedź była jak najlepsza z dobrze zrobionym rachunkiem sumienia gdy wyjdę z tego takiego martwego punktu w którym jestem.
Proszę o pomoc.
Maciej, lat 29.
Jak widać pragnienie uzyskania odpuszczenia grzechów przez doskonałe ich wyznanie jest drogą na manowce. Zawsze coś wyrazi się nie dość doskonale...
Trzeba po prostu zrezygnować z tej drogi. I uznać, że ta pierwsza spowiedź generalna była w zupełności wystarczająca. Jest rzeczą oczywista, że jeśli spowiadasz się z zatajania grzechów, także Twoje spowiedzi były w tym czasie nieważne. Trudno to uznać za zapomnienie o czymś istotnym, o zatajeniu już nie mówiąc. Tak więc trzeba po prostu przyjąć Boże miłosierdzie. Bóg patrzy w serce, nie na dostarczenie mu eleganckiego wyznania ze wszystkimi możliwymi przypisami i załącznikami. Skoro chciałeś wyznać wszystko, raz, drugi, trzeci, Bóg na pewno dawno Ci już wybaczył...
A jeśli przypomina Ci się jakiś dawny i na pewno nie wyznany grzech, to o tym powiedz, ale nie wyznawaj w kółko tych samych grzechów, bo nie dość doskonale, za mało szczegółowo itd itp. Powtarzam: brak dodania, ze spowiedzi były świętokradzkie na pewno nie czynił spowiedzi nieważną. Czyli od tamtej spowiedzi mogłeś ewentualnie dodawać to co zapomniałeś, ale na pewno nie miało sensu wymienianie znów tych samych grzechów.
Podobnie z tą dokładnością opowiadania, co zrobiłeś. Mówisz jaki grzech popełniłes i ile razy. O szczegółach ma znaczenie mówić, gdy są istotne. Ot np. gwałtu nie można nazwać współżyciem przed ślubem, więc nie można by było tego określić "współżyłem z dziewczyną". To inny grzech. Ale jeśli byś się spowiadał "zabierałem rodzicom drobne kwoty z portfela" to nie ma znaczenia, ze raz to było 8, raz 18 złotych, a innym razem 5. Takie ogólne stwierdzenie wystarczająco jasno określa to, co ktoś zrobił....
J.