Gość 28.11.2018 10:48

W ostatnią niedzielę, kilka dni po święcie patronki muzyki kościelnej (Św. Cecylii) nasz proboszcz wygłosił kazanie, z którego wynikało, że wierni mają obowiązek śpiewać podczas mszy. Czy na pewno? Ja nie śpiewam. Bóg nie obdarzył mnie talentem do śpiewu, za to dał odpowiedni słuch, bym łatwo fałszywe nuty wychwytywał. W efekcie próby mojego śpiewania są dla mnie wręcz bolesną udręką. Któregoś dnia uznałem, że gdyby Bóg chciał, żebym Mu śpiewał, to by mi dał jakiś talent w tym kierunku lub chociaż ograniczył poziom rozpoznawania własnej (lekko mówiąc) niedoskonałości w tym względzie. A skoro tak, to próbując śpiewać wbrew woli Boga sprzeciwiam się Mu! Od tego dnia recytuję modlitwy, które pozostali wierni w tym czasie śpiewają. Tamtego dnia doznałem ulgi i dobrze mi z tym. Czy popełniam błąd/grzech?

Odpowiedź:

Grzechu nie popełniasz. Faktem jednak jest, że ludzie najczęściej nie śpiewają z lenistwa. A jeśli ktoś fałszuje, albo uważa że fałszuje, to może sobie śpiewac pod nosem, nie musi głośno, jak by występował w chórze.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg