lion11 23.06.2017 21:54
Mam pytanie dotyczące zalecenia spowiednika. Spowiednik powiedział mi (dawno temu), żebym spowiadała się co 2 tygodnie. Jestem skrupulantem z mocno rozwiniętą nerwicą natręctw. Mam duży lęk przed spowiedzią. Próbowałam to spełnić, ale doszłam aż do myśli samobójczych. Obecnie spowiadam się raz na kilka miesięcy i jest lepiej. Oczywiście zmieniłam też spowiednika. Co z takimi zaleceniami spowiedników. Czy tego typu zalecenia można ignorować. Czy zalecenie spowiednika jest jak 11-te przykazanie?
Czy można uznać to jako radę, którą niekoniecznie musi się spełniać.
Myślę, że w tej kwestii powinnaś się poradzić obecnego spowiednika. Ja bym nie widział tu grzechu. Zwłaszcza że minęło sporo czasu i Twoja sytuacja pewnie się zmieniła. Albo też nowy spowiednik zmienił sposób leczenia Cię ze skrupułów.
Nie wiem oczywiście jak to u Ciebie jest, ale mnie się wydaje, że warto czasem doświadczyć tego, że Bóg za jakieś nasze grzechy nie każe nas natychmiast strasznymi mękami. W sensie, że jak pójdziemy do spowiedzi trochę później nic strasznego się nie stanie. To pomaga uwierzyć, że Bóg patrzy na te nasze grzechy bardziej jak spowiednik, łągodniej niż podpowiada nam nasz strach przed grzechem wypływający z nerwicy...
J.