Kiki 06.03.2017 17:33
Mam dylemat związany z jednym moim występkiem.Mianowicie jakiś czas temu postanowiłam zgłębić wiarę i przeczytać całe Pismo Swięte,zaczęłam od Starego Testamentu i tu pojawił się problem..Jestem wrażliwą osobą,bardzo wyczuloną na krzywde zarówno ludzi jak i zwierząt,po przeczytaniu kilku ksiąg ST miałam dość.Przede wszystkim zaszokowały mnie ciągłe opisy zabijania zwierzat na ofiary i rozlewanie ich krwi na ołtarze.I teraz mój problem,powiedziałam 2 osobom,że to co przeczytałam w Starym Testamencie bardziej przypomina jakieś obrządki satanistyczne niż coś,co od Boga pochodzi.Rozważałam też czy czasem nie maczał w tym palców sam szatan,a ci biedni prorocy myśleli ze to Bóg im się objawia.Oczywiście zaraz tego pożałowałam co powiedziałam i mi się wstyd zrobiło za moje myśli.Przepraszałam Boga w modlitwach za to że zwątpiłam w prawdziwość Pisma Swiętego.Moje pytanie brzmi czy to był cięzki grzech że tak pomyślałam wtedy?Nie spowiadałam sie z tego bo zapomniałam,a później przyjęłam komunie św.I teraz nie daje mi to spokoju,bo zastanawiam sie czy to nie było bluźnierstwo przeciwko Duchowi Swiętemu?Proszę o odpowiedź.Bóg zapłać
Na pewno nie było to bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu. A co do tego czy i jaki to grzech.... Wątpliwości nie są grzechem, grzechem jest zwątpienie. Dzielenie się swoimi odczuciami co do Starego testamentu trudno uznać za grzech. Nawet jeśli były niepochlebne. Wiadomo, że Twoja opinia była związana z poszukiwaniem, a nie z jakimś zwątpieniem czy chęcią obrażania Boga. Ja bym tu ciężkiego grzechu nie widział...
J.