Gość 04.02.2017 18:47
Oglądałem serial i była tam księżniczka brytyjska z jakimś księciem i nie wpuścili (konkretnie pracownik nie wpuścił) ich do restauracji bo byli śmiesznie ubrani (za tygrysy- dlaczego to inna historia). Książę wyciągnął telefon i kupił od reki tą restaurację. Wszyscy goście, którzy już tam byli, musieli wyjść. Później ten pracownik (który ich nie wpuścił) był bardzo usłużny temu księciu, bo pewnie bał się stracić pracę.
Czy takie działanie i nastawienie do świata jest grzechem (jak wielkim)? Że jak się spotka kogoś na co się ktoś nie zgadza, to np. kupi się jego firmę albo miejsce pracy (żeby to dostać)?
Wszystko zależy od tego, jak wielką krzywdę swoim działaniem się wyrządza. Jak ktoś chce coś sprzedać, to kupić nie jest grzechem. Może bym potem być sposób traktowania pracowników tej kupionej firmy. Ale nie musi. Zależy co ten nowy właściciel robi...
J.