M.R. 07.01.2017 17:18

Witam. Wraz z kolegą studiujemy medycynę, dlatego na zajęciach mamy czasem do czynienia z nietypowymi przypadkami na oddziałach. Od jakiegoś czasu toczymy spór o to, co jest ostatecznym wyznacznikiem płci człowieka. Przyczyną naszej refleksji nie są osoby, które pod wpływem zaburzeń psychicznych mają problemy z własną płciowością, lecz ludzie, którzy zostali dotknięci wadami wrodzonymi utrudniającymi identyfikację ich płci.

Nasza dyskusja rozgorzała w oparciu o problem osób cierpiących na całkowitą niewrażliwość na androgeny:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zespół_niewrażliwości_na_androgeny

W skrócie są to osoby, w których kariotypie widnieje XY, w okresie płodowym wykształcają się jądra (leżące w wargach sromowych bądź podbrzuszu, często nowotworzące), ponieważ jednak w komórkach ciała nie ma receptorów męskich hormonów płciowych, rozwijają się jako kobiety, posiadając kobiecą sylwetkę ciała, rozwinięte gruczoły piersiowe i ślepo zakończoną pochwę. Oczywiście są bezpłodne.

Mój przyjaciel stoi na stanowisku, że tylko i wyłącznie kariotyp powinien być brany pod uwagę przy określaniu płci, dlatego też takie osoby powinny być traktowane jako mężczyźni, ewentualnie osoby apłciowe, a na pewno nie powinny zawierać związków małżeńskich. Ja z kolei uważam, że do oceny płci przy tego typu wadach równorzędne znaczenie ma zarówno kariotyp jak i budowa narządów płciowych, w późniejszym zaś wieku zachowanie się dziecka i jego samoidentyfikacja. Nie widzę też powodu, dla którego osoba taka, która przecież od urodzenia rozwija się jako kobieta i psychicznie czuje się kobietą i nie jest istotą aseksualną, miałaby zostać skazana na przymusowy celibat.

Chciałbym zatem spytać, jak Kościół odnosi się do kwestii identyfikacji płci u osób z wrodzonymi defektami i ich ewentualnych związków małżeńskich?

Odpowiedź:

Niestety, nie potrafię bez bardziej szczegółowych poszukiwań na to pytanie odpowiedzieć. W podręczniku prawa małżeńskiego znalazłem jedynie krótką wzmiankę na ten temat. Kwestia obojnactwa jest tam rozważana w kontekście istnienia przeszkody niemocy płciowej. Napisano tam tak: "Wątpliwość co do istnienia przeszkody może niekiedy nasunąć przypadek obojnactwa. Przy istnieniu deformacji narządów płciowych, która uniemożliwia współżycie cielesne, małżeństwo jest niedozwolone (zachodzi bowiem impotencja). Gdy deformacja nie wyklucza aktu płciowego, nie należy zabraniać małżeństwa".

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg