Gość 12.12.2016 14:04
Witam,
mam dylemat odnośnie stosowania prezerwatywy podczas sexu małżeńskiego. Dodam że razem z mężem dochowaliśmy czystości przedmałżeńskiej, szanujemy stanowisko Kościoła ws. antykoncepcji. Pół roku temu urodziłam córeczkę poprzez cesarskie cięcie i w związku z tym nie mogę/powinnam zajść w ciąże przez co najmniej półtora roku ponieważ byłoby to zagrożenie życia zarówno dla poczętego dziecka jak i dla mojego. I mam problem - bo chcę być feir w stosunku do nauki Kościoła (naturalne planowanie rodziny nie wchodzi w grę- ponieważ karmię piersią i mój organizm jest rozregulowany)a jednocześnie nie rezygnować z przywilejów małżeństwa (sex łączy małżonków - przynajmniej nas) i być odpowiedzialną za nowe życie i moją córeczkę. I mając na względzie powyższe - bardzo nawet nie czuję skruchy. Nie wiem czy moje sumienie jest poprawnie uformowane ale nie traktuje tego jako grzech - nie łamię 10.Bożych przykazań ani 5.Kościelnych, nie traktuję używania prezerwatywy w celu "wygodnego standardu życia" - w związku z czym powinnam się wyspowiadać z tego? czy powinnam uzyskać rozgrzeszenie przez spowiednika ?
Pozdrawiam
Stosowanie sztucznych metod regulacji poczęć jest grzechem, z zasady ciężkim.
J.