Pytający o ważną kwestię 05.12.2016 16:29
Ostatnio wszędzie mowa o tym, by żyć zdrowo itd.
Na lekcji religii postanowiłem zapytać księdza o to, czy niezdrowe jedzenie to grzech. Dostałem odpowiedź, że jedzenie w fast-foodach jest niezbyt dobre.
Zgadzam się z tym, jednak naszły mnie kolejne pytania. Proszę na nie odpowiedzieć, szukałem długo, ale nigdzie w Internecie nie znalazłem odpowiedzi.
1. Czy jedzenie słodyczy na jest grzechem?
2. Czy wręczanie słodyczy jest grzechem?
3. Czy okazjonalne jedzenie pizzy (w końcu i ona jest bodajże fast-foodem) jest grzechem?
4. Czy okazjonalne jedzenie fast-foodów jest grzechem (np. Przy okazji wycieczek szkolnych)
5. Czy picie napojów gazowanych jest grzechem?
6. Czy kupowanie tańszych produktów spożywczych, ale mniej zdrowych jest grzechem?
I 7. Czy jedzenie tortów, ciast, placków jest grzechem?
I ostatnie, 8. Czy jedzenie chleba pszennego jeat grzechem? To pytanie i mi wydaje się nietypowe, ale chleb pszenny zwiększa ryzyko... Nietrudno znaleźć artykuły nt. temat w Internecie.
Ja rozumiem, że należy zachować umiar. Ale gdzie jest umiar, a kiedy przesada? Czy rząd czekolady po obiedzie będzie przesadą?
Znalazłbym jeszcze wiele pytań, więc proszę o konkretną odpowiedź: Czy jedzenie niezdrowe to grzech przeciwko V przykazaniu?
Nie przesadzałbym z szukaniem grzechu w niezdrowym jedzeniu. Zdaje się zresztą, że tak naprawdę zdrowego to wcale nie ma. Wszystko na coś może szkodzić. Zwłaszcza gdy jedzenie jest zbyt często albo w zbyt dużych ilościach. Jeśli więc człowiek je z umiarem, zwłaszcza gdy stara się jedzenie urozmaicać, nie widziałbym tu najmniejszego grzechu.
A co do "zdrowego żywienia"... Sporo osób ma jakąś fobie na punkcie zwierzęcych tłuszczów. Tymczasem jest on nam zwyczajnie potrzebny. Ot, pomaga przyswoić niektóre witaminy. Niektórzy z kolei unikają pasztetów salcesonów itd twierdząc, ze nie wiadomo co tam zmielono. Sęk w tym, że różne chrząstki i temu podobne też są nam potrzebne ze względu na troskę o nasze stawy. Jadłbym więc, włączając rozsądek oczywiście, co smakuje i tyle. Bo jak człowiek ma na coś ochotę, a nie wynika to z łakomstwa, ale jakieś wewnętrzej potrzeby, to widać organizm właśnie tego czegoś potrzebuje...
J.