Gość 02.11.2016 21:46

Witam :) Proszę o ukrycie pytania.
Ostatnio dręczą mnie pewne wątpliwości dotyczące bardzo dawnego grzechu, jeszcze z czasów gimnazjum. Chodzi o grzech kłamstwa: kiedyś okłamałam nauczyciela by otrzymać wyższą ocenę końcową z przedmiotu. Byłam świadoma tego, co robię. Grzechu tego nie wyznałam na spowiedzi ze strachu i wstydu. Wiem, że to było głupie. Długo mnie to dręczyło, aż w końcu wyspowiadałam się z tego grzechu, zaznaczając, że go zataiłam i do tej pory normalnie się spowiadałam i przystępowałam do Komunii Świętej, ciągle ukrywając ten grzech. Rozgrzeszenie otrzymałam :)Teraz, po kilku latach sprawa do mnie wróciła. Wiem, że grzech został odpuszczone ale zastanawiam się czy przyjęty w tym stanie Sakrament Bierzmowania był godny. Miewam skłonności do skrupułów, co w dużym stopniu udało mi się pokonać, pokładając zaufanie w Bogu. Ale teraz to wróciło i bardzo bym chciała uporządkować sobie tą sprawę. Proszę powiedzieć czy zatajenie tego kłamstwa mogło uczynić Sakrament Bierzmowania niegodnym? Z góry dziękuję za odpowiedź. Bóg zapłać

Odpowiedź:

Ksiądz udzielając Ci rozgrzeszenia rozgrzeszył Cię jednocześnie z ewentualnie niegodnie przyjętych sakramentów - spowiedzi, Komunii, bierzmowania też. Bo skoro mówiłaś o zatajeniu grzechu, to w domyśle są tez niegodnie przyjęte sakramenty.

Inna rzecz, że pewnie Twoje kłamstwo nie było grzechem ciężkim. Trudno mi sobie wyobrazić jakąś ciężką materię kłamstwa, gdy w grę wchodzi lepsza ocena na świadectwie. Choć może wyobraźnia mi szwankuje...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg