Ewa 05.10.2016 22:27
Mam pytanie dotyczące kradzieży.Czy zabranie pieniędzy osobie starszej ( 87-letni dziadek), która nie jest ubezwlasnowolniona,ale ma problemy w codziennym funkcjonowaniu jest kradzieżą a co za tym idzie grzechem cięzkim? Dziadek chodzi do sklepu,ale często jest tam oszukiwany,poza tym kupuje hurtowe ilości alkoholu,który jesteśmy zmuszeni mu konfiskować,ponieważ po nim ma halucynacje i nie daje w nocy spać reszcie domowników, w tym babci obłożnie chorej.Chcąc uniknąć tego typu sytuacjom zabraliśmy mu ,bez jego zgody jego oszczędności,nie wiemy czy odbierać jego emeryturę. Czy jest to kradzież?Bardzo proszę o odpowiedź, gdyż ta sprawa nie daje mi spokoju.
Kradzieżą nie będzie to na pewno, gdyż nie chodzi tu o pragnienie zysku, ale rozwiązanie problemu alkoholu i szastania tymi pieniędzmi. O ile dobrze rozumiem prowadzicie wspólne gospodarstwo, a przynajmniej często bywacie u dziadka i babci opiekując się nimi? Takie ograniczenie dziadkowi dostępu do pieniędzy, o ile dajecie mu to, czego mu poza alkoholem trzeba na pewno nie jest okradaniem go.
J.