Gość 29.09.2016 21:44
Szczęść Boże
Kiedy miałem chyba około 8 lat, Mama powiedziała mi, żebym obiecał, że kiedy będę się źle czuł to mam jej powiedzieć (nie pamiętam dokładnej treści, ale chodziło mniej więcej o to). Oczywiście się zgodziłem. Chodziło o to, żebym nie szedł do szkoły chory i żeby mogła mnie zabrać do lekarza. Na pewno nie chodziło jej o to, żebym w wieku dorosłym wciąż mówił jej o wszystkich chorobach, ale nie powiedziała do kiedy ma trwać ta obietnica. Czy można jakoś odwołać tą obietnicę? Czy straci ona sama ważność, a może muszę o tym porozmawiać z Mamą, a może poprosić księdza na spowiedzi o odwołanie obietnicy? Mam jeszcze jedno pytanie o podobnej tematyce, czy jeśli np. obiecam komuś że nigdy nie zapalę papierosa to później każde zapalenie jest grzechem, czy może tylko za pierwszym razem?
1. W pierwszej obietnicy istotny jest kontekst. Wiesz o co chodziło. Trudno więc mówić, ze jeszcze dziś, w zupełnie innych okolicznościach, ta obietnica obowiązuje...
2. Nie sądzę, by niedotrzymanie takiej obietnicy było same w sobie jakimś poważniejszym grzechem.
J.