Dociekliwy 26.09.2016 20:00

Szczęść Boże!
Nurtują mnie pytania:
1. Czy grzechem jest życie na wyższym poziomie, niż wskazują na to twoje potrzeby? Na pewnej stronie internetowej było napisane że jest to grzech. Co prawda nie mam pewności czy ta strona była katolicka.
2. Czy nazywanie Maryi "Matką Boską" jest poprawne, czy powinniśmy używać tylko formy "Matka Boża"? Słyszałem różne opinie na ten temat.

Z góry składam serdeczne Bóg zapłać.

Odpowiedź:

1. Przede wszystkim zwróciłbym uwagę, że jest wiele ludzkich postaw, które nie są zgodne z ideałem Ewangelii, ale niekoniecznie są zaraz poważnymi grzechami. Ot, egoizm. Możliwości jest tu tak wiele, że aż trudno je wszystkie wymienić. I jest egoizm moralnym problemem, owszem. Ale poważnym staje się, gdy prowadzi do wielkiego zła. Na przykład wyrządzania poważnej krzywdy bliźnim. Nie mogę powiedzieć, ze egoizm jest moralnie obojętny. Nie, nie i jeszcze raz nie! Jest grzechem i niczyjego sumienia w tym względzie bym nie uspokajał. Ale jednocześnie trudno jakieś drobne przejawy owego egoizmu traktować jako poważne wykroczenie.

Z tym życiem "na wyższym poziomie, niż wskazują potrzeby" jest podobnie. Przede wszystkim jakie masz potrzeby? Czy nie są one obiektywnie rzecz biorąc zbyt wygórowane? A może zbyt małe? Trudno uznać, że ktoś, kto ma zaspokojona potrzebę dachu nad głową (mieszka w mieszkaniu o powierzchni 25 m2), posiadania odzienia (ma dwie koszule i jedną parę spodni) oraz talony na żywność z pomocy społecznej nie może oczekiwać od życia więcej. Może, jak najbardziej. A ile może mieć? Jak wielkie mieszkanie, ile koszul, butów i spodni? Nie ma tu ostrej granicy. Nie mogę wiec też jednoznacznie powiedzieć, ze ktoś żyje w zbytnim luksusie. Owszem, będą sytuacje, gdy skala tego, co ktoś posiada i jaki ma do tego stosunek (bardzo istotne) będzie mnie do takiego twierdzenia jakoś tam upoważniała, ale czy faktycznie będę miał rację? Przecież może to być bogacz wrażliwy na potrzeby innych, który większość swojego majątku przeznacza na biednych. Ba, może się wręcz osobiście angażować w jakąś pomoc potrzebującym. Dlaczego mam go potępiać głosząc, że ma zbyt dużo? Przecież dobrze to swoje dobro wykorzystuje.

Problem moralny odnośnie bogactwa widziałbym w dwóch sprawach. Przede wszystkim w bałwochwalczym podejściu do pieniądza, kiedy bogactwo staje się celem samym w sobie, zaprzątającym uwagę bardziej niż Bóg i bliźni. Po drugie, w takim korzystaniu z bogactwa, które, jak w przypowieści o bogaczu i Łazarzu, czyni człowieka nieczułym na potrzeby bliźnich. Oczywiście pozostaje jeszcze problem chciwości, uczciwości, wynoszenia sie nad innych i wiele wiele innych. Ale - powtarzam - samo bycie bogatym jeszcze grzechem nie jest...

Podsumowując: nie bój się grzechu bycia trochę zbyt bogatym, ale i nie usypiaj swojego sumienia, że to nie jest i nigdy nie będzie żaden moralny problem. Bo tak myśląc możesz nie zauważyć wielkich grzechów...

2. Ja bym się nie czepiał ani jednej ani drugiej formy. Choć może najpoprawniej byłoby mówić, że Maryja była Matką Bogu.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg