Gość 15.05.2016 21:45
Szczęść Boże, ostatnio idąc do spowiedzi chciałem spytać się spowiednika o potrzebę zadośćuczynienia oszczerstwa w pewnej sytuacji. Na rozum uważałem, że właściwszym będzie kiedy go nie sprostuje. Idąc do spowiedzi chciałem się jedynie upewnić, zakładając że i tak nie wykonam zadośćuczynienia jeśli kapłan orzekłby, że muszę. Kapłan zgodził się ze mną, że nie ma takiej potrzeby. Czy ta spowiedź była ważna, z racji, że założyłem, że uczynię to co będę uważał, chociaż miałem rację?
Była ważna.
J.