zenek11 14.04.2014 22:54

Mam pewien dylemat moralny dotyczący relacji mąż - żona. Jest sparawa, która co jakiś czas wraca, tzn. psuje mi humor. Po części mam pretensję i żal do żony, że swego czasu nie liczyła sie z moimi uczuciami, zdaniem. Ale winię siebie też, że na to pozwoliłem.
Jeśli jej to powiem to:
1. bardzo ją zranię i obawiam się, że mogłoby to doprowadzić do naszego rozstania.
2. Jeśli z nią tego nie omówię, to ta sprawa będzie mi wciąż zatruwała życie.
Zastanawiam się, czy wybrać opcję pierwszą, czy też "krzywdy cierpliwie znosic" - jeśli tak można nazwać tą postawę.
A może jest trzecie wyjście?
Proszę o wyjaśnienia tematu.

Odpowiedź:

Bez poznania o co konkretnie chodzi trudno mi tak jednoznacznie radzić. Są sprawy, których lepiej nie wywlekać, są takie, o których lepiej powiedzieć. Wiele też zależy od okoliczności, w których się to powie i jak się to powie. Powiedzenie "postąpiłaś wtedy źle" będzie zazwyczaj bardziej bolesne, niż powiedzenie "wydawało mi się, ze tym postępowaniem mnie krzywdzisz". Jaka różnica? W pierwszym jest jednoznaczna ocena, w drugim powiedzenie, jak się to odebrało z zastrzeżeniem, że sąd może nie być obiektywny...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg