Michał 18.02.2014 11:22
Witam. Moje pytanie dotyczy tego, co wolno żonie w sprawach intymnych. Jesteśmy małżeństwem od października, wcześniej nie współżyliśmy i nie mieszkaliśmy razem. Bardzo kocham żonę i uważam, że jest wspaniałą kobietą ale w kilku sprawach mam wątpliwości. Czy żona ma prawo inicjować zbliżenie, czy powinna czekać na to, że ja będę miał ochotę i to zrobię? Kolejna sprawa to ubranie. Żona ma kilka krótkich sukienek/spódniczek i bluzek z dużym dekoltem, która ubiera tylko dla mnie w domu. Jest według mnie piękną kobietą i bardzo mi się w tym podoba, ale wywołuje to u mnie podniecenie i ochotę na seks, nawet jeśli wcześniej nie planowałem, żeby się z nią kochać tego dnia. Lubi też nosić trochę wyzywającą bieliznę. Twierdzi, że robi to z miłości do mnie i chce w ten sposób dbać o nasz związek, chce być dla mnie atrakcyjna. Ale czy to wypada żonie, czy nie jest zbyt wyzywająca? Gdy wychodzi gdzieś z domu albo ktoś nas odwiedza ubieranie się skromniej i nie zachowuje prowokująco, ale nie jestem pewnym czy nie grzeszy i prowokuje mnie do grzechu w naszych kontaktach. Kolejna sprawa, że w czasie stosunku żona reaguje czasami moim zdaniem zbyt ekspresyjnie. Rozmawia też ze mną o seksie, jak jej było, czego by jeszcze chciała i pyta o moje wrażenia i oczekiwania. Nie rozumiem tego, przecież kobiety nie mają potrzeb seksualnych i zgadzają się na seks dla męża i żeby mieć dziecko, czy mogą okazywać przyjemność odczuwana w czasie seksu? Czy z moją żoną coś jest nie tak, skoro jest tak ,,aktywna'' w sferze seksualnej? Jeszcze jedna rzecz w jej zachowaniu mnie niepokoi. Pierwszy raz poszła do ginekologa gdy miała 22 lata, bo niby kobiety nawet jak nie współżyją powinny raz w roku chodzić na badania. Nie było to moim zdaniem konieczne ale nie protestowałem. Teraz chodzi częściej, bo w czerwcu kończy studia i zaczniemy starać się od maja o dziecko, i chodzi, żeby wyleczyć jakieś zapalenie, które miała i przyjmuje jakieś tabletki, które powinno się brać pół roku przed planowanym poczęciem dla dobra dziecka. Oczywiście nie ma wtym nic złego. Tylko lekarz jest mężczyzną. Nie podoba mi się, że rozbiera się i jest dotykana przez obcego mężczyznę. Ona nie widzi w tym nic złego i mówi, że kierowała się wykształceniem, doświadczeniem i opiniami lekarza, a nie płcią. Czy może chodzić do tego lekarza, gdy mi się to nie podoba, czy jeśli mnei kocha powinna poszukać lekarza kobietę?
Sfera seksualna człowieka nie jest niczym złym. To znaczy sama w sobie jest czymś dobrym. Dopiero niewłaściwe z niej korzystanie jest złe. Niewłaściwe, to znaczy małżeńskie zdrady, nieodpowiedzialność w tym względzie (seks przedmałżeński) czy zamknięcie się na możliwość poczęcia życia (antykoncepcja). To jednak nie zmienia faktu, że we współżyciu małżonków nie ma niczego złego. Jest nawet dobro. Podkreślmy - dobro w dwóch wymiarach. Seks zbliża do siebie małżonków i daje możliwość poczęcia dziecka. A teraz po kolei...
1. Żona tak samo jak mąż może inicjować zbliżenie. To nie jest coś zarezerwowanego dla mężczyzny.
2. To dobrze że żona chce być dla Ciebie atrakcyjna. Współżycie w małżeństwie nie jest grzechem, więc i bycie atrakcyjną dla Ciebie na pewno grzechem nie jest,\
3. Nie ma przeszkód, by małżonkowie rozmawiali ze sobą o sprawach intymnych. Nie jest prawdą, jakoby kobiety nie odczuwały pociągu płciowego (choć zapewne takie też są). Zresztą seks w małżeństwie ma służyć zbliżeniu małżonków, nie tylko prokreacji. Wbrew temu co wygadują czasem różni "specjaliści" od nauki Kościoła...
4. Dobrze jeśli żona dba o swoje zdrowie. Nie ma nic niewłaściwego w tym, że lekarzem jest mężczyzna.
J.