Gość 17.11.2013 11:54
Co mam zrobić, żeby wybaczyć mojemu mężowi?Byłam 10 dni po porodzie, a on wrócił pijany z imprezy i mnie zgwałcił...Trafiłam przez to na 2 tygodnie do szpitala, ale uraz fizyczny to mniejszy problem...Nie uznaję rozwodów poza tym mamy malutką córeczkę i nie chce żeby wychowywała się w rozbitej rodzinie, ale nie umiem też udawać, że nic się nie stało. Mąż ma trochę porywczy charakter ale nigdy nie posunął się aż tak daleko. Na razie przeniosłam się z dzieckiem do rodziców ale nie wiem co dalej robić...Gwałty niestety się zdarzają, ale nigdy nie przypuszczałam, że może zrobić mi to najbliższa osoba i to we własnym domu...Mąż mnie wielokrotnie przepraszał i obiecał, że nigdy więcej tego nie zrobi i żebym wróciła i żyliśmy jak dawniej. Wciąż go kocham, bo przed tym zdarzeniem byliśmy nawet dość szczęśliwi, nie wiem dlaczego on to zrobil...Ale też nie wiem czy będę potrafiła z nim zamieszkać i być z nim tak blisko jak kiedyś. Chciałabym bardzo ze względu na córkę ale nie umiem się przełamać i zachowywać się jakby nic się nie stało. Co powinnam zrobić?
Jak wybaczyć, co powinnaś zrobić... W tych dwóch pytaniach z początku i końca Twojej wypowiedzi kryje się cała trudność udzielenia Ci jakiejś rady. Nie wiem czy można powiedzieć, że powinnaś, ale dobrze by było, gdybyś do męża wróciła. Skoro tak Cię przepraszał, skoro już wie, jak strasznie źle zrobił, to chyba warto. Bo może zmądrzał. Ale nakazać Ci czegoś takiego nie mogę, Tym bardziej mówić, że "powinnaś" wyzwalając w Tobie jakieś poczucie winy, jeśli tego nie zrobisz... po prostu dobrze by było, gdyby się wam udało dalej żyć razem.
Jak mężowi wybaczyć... Nie wiem. Niem wiem, bo trudno mi się wczuć w psychikę zranionej przez mężczyznę kobiety. Zwłaszcza skrzywdzonej w takiej sprawie. Może warto tylko zauważyć, że przebaczenie może być procesem. Trzeba zrobić pierwszy krok, a dopiero potem następne. Teraz tym krokiem mogłoby być ponowne zamieszkanie razem. Z zachowaniem jakiegoś wewnętrznego dystansu. Bo czy kiedykolwiek wróci miedzy wami dawna zażyłość, nie umiem powiedzieć...
J.