Kirullla 16.11.2013 00:05

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nurtuje mnie jedna rzecz.
Zastanawiając się ostatnio doszedłem do wniosku, że żyjąc 2000 lat temu, będąc żydem, również na wzrór faryzeuszy nie uwierzyłbym Panu Jezusowi...
Dlaczego?
Pomijajac to, że głownym problemem feryzeuszy było przedkładanie miłości na praktyki religijne, to przecież w zachowywaniu prawa mojzeszowego byli perfekcyjni i nie dziwi mnie, że nie wierzyli Chrystusowi skoro robił rzeczy tak na prawde sprzeczne z ówczesnym prawem danym przecież od Jego Ojca. Pan Jezusz zabronił ukamienowania cudzołożnicy, mimo, że mieli takie prawo podane przez Mojrzesza itp. itd.
Wiem, że Pan Jezus mówił o wypełnieniu prawa,a nie zniesieniu, ale jego czyny wyglądały na coś przeciwnego.
Chyba za czasów Mojżesza, jeśli się nie myle, został zabity człowiek za to, że rąbał drzewo w szabat. Sprawiedliwy wydawałoby się Mojżesz na to pozwolił, bo takie prawa dostał od Pana Boga. Mam rozumieć, że jesliby wtedy przyszedł Zbawiciel to również by tego zabronił?
Trudno mi się w tym połapać

Odpowiedź:

Widać dlatego urodziłeś się w dzisiejszych czasach, żeby nie mieć problemów Żydów sprzed 2000 lat ;). Wiara jest łaską. I w Twoim dylemacie widać jak bardzo...

Czy rzeczywiście tak trudno było faryzeuszom uwierzyć w Jezusa? To będzie gdybanie, ale spróbuję parę słów na ten temat napisać...

Wydaje mi się, że faktycznie, Jezusowa krytyka prawa Mojżeszowego mogłaby od Niego odstręczać. No bo jak uważać za Bożego posłańca kogoś, kto tego prawa nie chce zachowywać i uczy tak innych? Sęk w tym, ze Jezus wcale tak nie uczył. Wręcz przeciwnie. Mówił, że ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w prawie. Mówił, ze sprawiedliwość Jego uczniów ma być większa niż sprawiedliwość faryzeuszy. Co więc faktycznie krytykował?

Ano to, co wielu proroków przed nim. Formalizm religijny. Formalizm wyrażający się w zachowywaniu litery prawy, a nie jej ducha. Np. gdy mówi o prawie dotyczącym obmywania naczyń zauważa, że ważniejsze niż czystość kubka jest czystość serca. Kiedy łamie szabat wskazuje, ze szabat jest dla człowieka, nie odwrotnie. Takich przykładów można by podać więcej.

W czym więc rzecz? Faryzeusze byli gorliwcami, którzy chcieli co do joty wypełniać Boże prawo. Wiec sobie to całe prawo skatalogowali. Problem w tym, że nie przylgnęli do niego sercem. Jak np. można obejść zakaz podróży w szabat? Ano korzystając z przepisu, że w szabat można podróżować po wodzie (nie zatrzyma się przecież statku nam morzu) można jadąc na ośle włożyć sobie pod tyłek butelkę z wodą. Albo jak obejść zasadę, że w szabat nie dotyka się pieniędzy? Wziąć je przez chusteczkę. I w tym właśnie problem. Oni często wcale nie chcieli wypełniać  Bożego prawa. Oni chcieli wypełnić drobiazgowo wszystkie przepisy, by Bóg się od nich odczepił. Żeby mogli powiedzieć: oto jesteśmy doskonali, czego możesz od nas Boże jeszcze chcieć. Ale jednocześnie próbowali Boga oszukać...

Złośliwie dodam, że taka postawa to nie tylko problem dawnych faryzeuszy. Także wielu dzisiejszych "pobożnych", którzy potrafią wymagać zachowania wszystkich zakazów, ale w nosie mają nakazy. Np. miłość bliźniego. Bo to takie mało konkretne...

Faryzeusze na pewno musieli nauczanie Jezusa lepiej zbadać, lepiej się mu przyjrzeć. Zwłaszcza powinni się przyjrzeć dziedzictwu proroków, nie tylko koncentrować się na prawie. I byli tacy, co tak robili. Np. Nikodem. Ale wielu z nich skazało Jezusa bez przyjrzenia się faktom. Z góry odrzucając pewne Jego tezy. I nawet Zmartwychwstanie uważając za bajkę...

Uwierzyłbyś Jezusowi będąc w tamtych czasach faryzeuszem? Nie wiem. Wiem, że człowiek prawy uczciwie bada sprawy i nie wydaje pochopnych sądów...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg