ladysherlockian 16.09.2013 14:25

1. Tyle słyszy się o zagrożeniach duchowych związanych z religiami wschodu. Zaczęłam się zastanawiać, czy jako tego typu zagrożenie można postrzegać również wiersze haiku, które wywodzą się z tradycji buddyjskiej?

2. W przyszłości chciałabym zostać tłumaczką, skończyłam odpowiednie studia, ale wiadomo, że trzeba też mieć jakieś doświadczenie w tłumaczeniu tekstów. Żeby je zdobyć, biorę udział w wielu wolontariackich projektach tłumaczeniowych. Lubię to robić, więc można powiedzieć, że jest to dla mnie rozrywka, ale również zajmuję się tym mając na uwadze większe szanse zdobycia pracy w przyszłości. Nie otrzymuję wynagrodzenia, ale wolontariat to chyba pewien rodzaj pracy, bezpłatnej, ale pracy. Zastanawiam się, czy w związku z tym powinnam zajmować się tłumaczeniami w niedzielę? Wydaje mi się, że nie, ale może przesadzam, jak myślicie? A co jeżeli ktoś z rodziny czy znajomych poprosi mnie o przetłumaczenie czegoś na zasadzie koleżeńskiej pomocy, czyli bez wynagrodzenia? czy można uznać to za pracę? Gdybym otrzymywała pieniądze, niewątpliwie byłaby to praca, ale w takiej sytuacji?

Odpowiedź:

1. Zajmowanie się poezją może i jest zagrożeniem duchowym, ale w takim samym stopniu przy haiku jak i przy czytaniu innych wierszy. Czyli może człowieka natchnąć jakąś dobrą myślą, skłonić do zła, spowodować ziewanie albo rozstrój nerwowy. Ale chyba niezależnie od konkretnego gatunku... I chyba już bardziej zależnie od treści...

2. Odpowiadający nie widzi niczego złego w niezarobkowym tłumaczeniu w niedzielę tekstów. Zwłaszcza gdy ktoś to lubi...

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg