Gość-j 11.04.2013 21:33

Myślę, że moim powołaniem życiowym jest po studiach wstapic do zakonu bezhabitowego chcę pomagać ludziom, a jednocześnie byc w głębszej relacji z Bogiem przytym zachować śluby czystosci, posłuszeństwa, ubóstwa. Mam 16 lat i wiem, żę wszystko może sie zmienic jeszcze, ale jeśli to prawdziwe powołanie to przezwycięzy próbę czasu. Mysle o studiach pedagogicznych - nauczyciel biologii-chemii lub pielęgniarstwo, położnictwo itp aby w zakonie pracowac pomagając z ludziom i pracowac w zawodzie. Czy dobrze robię, że tak chce ułozyc sobie życie? Czy może po maturze powinnam wstapić do tego zakonu, a ewentualny zawód zrobic będąc juz w tym zakonie. Bardzo zależy mi, aby był to bezhabitowy, ponieważ nie chcę sie ujawniać. Chcę pozostac zwykłą osoba z tym ze w większej więzi z Bogiem. I najważniejsze jak o tym powiedziec rodzinie czy mam to zrobic teraz, czy dopiero kiedyś? Boje się ich reakcji. Nigdy nie byłam zżyta z rodzina, współne spędzone chwile to był tylko taki paradoks. Moja mama jest od wielu lat alkoholiczką, ojciec pracuje jest człowiekiem odpowiedzialnym. Moja matka zniszczyła rodzinie życie

(...)
I jeszcze jedno jak na spowiedzi mówic o problemach i powołaniu - moje spowiedzi zawsze tak wyglądaja, ze mówie wszystkie grzechy i koniec. Nie w formie rozmowy. Jeszcze czasami mam taką obawe ze uciekam do zakonu przed problemami, ale bronie sie tego, bo zdaję sie z tego spraweę. Boje się ze nie poradze sobie w zyciu , że nikt mi nie pomoże np. jesli cos mi nie pójdzie na studiach. Dobrze juz nie bede więcej pisac ale jakbym miała wszystko ze szczegółami opisac to chyba bym ksiązkę napisała. Proszę o nieopublikowanie mojego pytania.
Bóg zapłać - za to co odpowiadający robi i ze to wszystko musi czytac, współczuję.

Odpowiedź:

Pozwoliłem sobie wyciąć część pytania ze względu na to, że było dość osobiste...

Wydaje mi się, że odkładając decyzję o pójściu do zakonu aż do skończenia studiów robisz dobrze. Twoja decyzja będzie wtedy dojrzalsza, a i Ty, przez zdobyte wykształcenie i doświadczenie będziesz mogła lepiej służyć. I zakonowi i ludziom...

Jak o powołaniu powiedzieć rodzinie... Na Twoim miejscu na razie nic bym nie mówił. Powiesz jak ostateczna decyzja będzie już blisko. W tej chwili są to tylko plany, które jeszcze mogą się zmienić. Nie musisz już dziś narażać się na nieprzyjemne komentarze rodziny....

Co do spowiedzi.... Spowiedź powinna być wyznaniem grzechów. Tyle wystarczy. Nie ma potrzeby opowiadania o swoim stanie ducha czy problemach. Chyba że spowiednik sam Cię do tego zachęci. A jeśli czujesz potrzebę wygadania się... Zabrzmi może wymijająco, ale powiedz o wszystkim Bogu na modlitwie. Tak chyba będzie dobrze...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg