Gość 08.04.2013 00:43

Szczęść Boże. 3 krótkie pytania dotyczące spowiedzi.

1. Kiedyś popełniłem wykroczenie, do którego się nie przyznałem. Czy samo nie przyznanie się można uznać jako fałszywe zeznawanie? I co za tym idzie, czy jeśli powiedziałem przy spowiedzi, że nie przyznawałem się do winy i kłamałem to jest to równoznaczne i wystarczy, aby czyn ten został odpuszczony? Czy muszę powiedzieć wprost, że fałszywie zeznawałem (co moim zdaniem zawiera się w 2 wymienionych grzechach.

2. Kiedyś przywłaszczyłem sobie cudzą rzecz. Wyspowiadałem się z tego, jednak później zwlekalem jeszcze chwilę z oddaniem tego, co wziąłem, a w między czasie spowiadałem się i przystępowałem do komunii. W końcu oddałem to co wziąłem, czyli zadoścuczyniłem, jednak z pewnym opóźnieniem. Czy ma to jakieś znaczenie?

3. Czy jeśli kogoś wulgarnie się nazwało, to czy jest to grzech ciężki?

Odpowiedź:

1. Wyjaśnij sprawę ze spowiednikiem. Bardzo ważne w sprawie jest to, czy przypadkiem za ten Twój czyn nie odpowiedział ktoś inny.

2. Wyjaśnij sprawę ze spowiednikiem. Odpowiadającemu wydaje się, że skoro chciałeś oddać i w końcu oddałeś, wszystko jest w porządku. Na przyszłość nie zabieraj nikomu niczego, a jeśli, to oddawaj przed spowiedzią.

3. Wyjaśnij sprawę ze spowiednikiem. Bo w takich sprawach ważne są okoliczności. Np. to, w czyjej obecności się kogoś wulgarnie nazwało. Zasadniczo jednak nie powinien to być grzech ciężki...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg