grzeszna 21.02.2013 13:34

Szczęść Boże.
Witam serdecznie i z góry dziękuję za odpowiedz.Proszę o pomoc w moim dylemacie.
Żyję w związku niesakramentalnym.

(...)
I teraz nie wiem które podszepty są od złego te ażebym męża opuściła czy te abym z nim pozostała, czy te aby mnie znienawidził i nie pożądał (starając się przytyć i nie malować). Ciężkie życie ma ten mąż ze mną:) Dziękuję za cierpliwość i proszę o obiektywną podpowiedź.

Odpowiedź:

Zdaje się, że usłyszała już Pani wiele rad. Zwłaszcza jeśli ma Pani kierownika duchowego....

Cóż poradzić.... A muszę? Straszne....

Odpowiadającemu wydaje się, że odejście teraz od ukochanego to jednak chyba złe wyjście. Córki go potrzebują. Zrobiła Pani źle (choć Bóg wyprowadził z tego dobro w postaci dzieci i Pani szczęścia), ale gdyby teraz Pani odeszła byłoby pewnie jeszcze gorzej. Powstrzymanie się od współżycia jest wyjściem, ale na to musielibyście się oboje z ukochanym zgodzić. Czy to niedorzeczność, skoro jesteście stosunkowo młodzi... Skoro kierownik duchowy twierdzi, że tak można, to można by chyba spróbować. Ale - jak napisałem - za obopólna zgodą.

W kwestii atrakcyjności niech się Pani zda na los. Nie ma co specjalnie się ukochanemu obrzydzać. To jednak jest trochę wobec niego nieuczciwe. Lepiej gdybyście oboje dojrzewali do decyzji o porzuceniu współżycia i świadomie i dobrowolnie z miłości do Jezusa ją podjęli...

Tak by to odpowiadający widział...

J.

 

więcej »